Wywóz niebezpiecznych odpadów z Brzezinki wyceniono na blisko 94 miliony złotych. Do Urzędu Miejskiego w Mysłowicach wpłynęła tylko jedna oferta. Złożyło ją konsorcjum dwóch firm, które może pozbyć się ekologicznej bomby z ul. Brzezińskiej za 93 960 000 złotych.
W budżecie miejskim zabezpieczonych na ten cel jest niespełna 45 mln zł. Miasto ma jeszcze możliwość pozyskania ok. 14 milionów z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Resztę, czyli 35 milionów będzie musiało zdobyć samo zaciągając pożyczkę lub emitując obligacje.
- Odpady trafiły do Mysłowic w 2018 roku. Zgody na transport i składowanie tych odpadów wydały poprzednie władze miasta. Gdy zostałem prezydentem od razu zablokowaliśmy drogi dojazdowe żeby już więcej odpadów tam nie trafiało, ponieważ mieliśmy już pełną informację o tym, że są składowane niezgodnie z obowiązującymi przepisami. Powiadomiliśmy organy ścigania, rozpoczęły się aresztowania, ale ogromny problem pozostał. Miasto nie jest w stanie udźwignąć ciężaru finansowego wywozu tych odpadów ponieważ jest bardzo mocno zadłużone - powiedział nam prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz.
Prokuratura Regionalna w Katowicach prowadzi śledztwo przeciwko członkom zorganizowanej grupy przestępczej działającej m.in. na terenie Mysłowic, którzy działali z zamiarem osiągnięcia korzyści majątkowej wynajmując nieruchomości i składując na nich niebezpieczne odpady.
Obecnie rozważane jest podjęcie działań zmierzających do zabezpieczenia majątku osób, które podjęły tak niebezpieczną w skutkach decyzję, czyli byłego prezydenta miasta Mysłowice, jego zastępców oraz ówczesnego naczelnika Wydziału Ochrony Środowiska.
Gdyby w tej chwili doszło do pożaru składowiska odpadów miastu groziłaby ekologiczna katastrofa. Ewakuować trzeba byłoby kilkanaście tysięcy osób. Mysłowice chcą się pozbyć niebezpiecznych odpadów do końca tego roku.
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!"