Tyle, że to nie była prawdziwa strona, a podróbka, którą oszust wykorzystał, by wyłudzić od siemianowiczanki pieniądze. Ta jednak nie podejrzewała niczego. Kliknęła przycisk "dalej" i została przekierowana do strony z bankami, a następnie zalogowała się, używając loginu i hasła.
Chwilę później otrzymała telefon od pracownika banku, który - jak łatwo można się domyślić - wcale pracownikiem banku nie był. I choć mówił łamaną polszczyzną, nadal nie wzbudził żadnych podejrzeń u 39-latki. Polecił jej zwiększyć limit transakcji BLIK-iem, co posłusznie uczyniła. Proces ten powtórzyła kilkukrotnie, za każdym razem akceptując w aplikacji bankowej wypłaty pieniędzy.
Gdy wreszcie mieszkanka Siemianowic Śląskich zorientowała się, że padła ofiarą oszustów, było już za późno. Z jej konta zniknęło 10 tys. zł. Kobieta zablokowała konto bankowe i o wszystkim poinformowała stróżów prawa, którzy teraz zajmują się sprawą.