O tym, że dąb Cysters został podpalony, informowaliśmy w niedzielę 30 października, dzień po zdarzeniu. Wówczas wiadomo było tyle, że do pożaru doszło w sobotę po godz. 18 na terenie Pocysterskiego Zespołu Klasztorno-Pałacowego w Rudach Raciborskich. Na miejsce wezwano strażaków, którzy ugasili ogień. Straż leśna przekazała sprawę policji, która zabezpieczyła pobliski monitoring. I na tym się skończyło.
Przez trzy tygodnie nie udało się ustalić, kto podpalił drzewo. Dlatego Nadleśnictwo Rudy Raciborskie postanowiło wziąć sprawę we własne ręce i wyznaczyć nagrodę. 2 tys. zł dostanie ten, który wskaże sprawcę podpalenia. A to dlatego, że strażacy nie mają wątpliwości, że w tej sytuacji doszło do celowego zniszczenia drzewa.
Osoby posiadające jakiejkolwiek informacje proszone są o zgłoszenie do biura nadleśnictwa lub bezpośrednio z policją.
Czy drzewo uda się uratować?
Na dzień dzisiejszy nie jest również pewne, czy drzewo uda się uratować. Do podpalenia doszło jesienią, dlatego opadające liście dębu niekoniecznie były wskazówką o zniszczeniu, a być może znakiem pory roku.
By ocenić stan zdrowia drzewa, potrzebne będą specjalistyczne badania, szczególnie z użyciem tomografu. Aktualnie Nadleśnictwo szuka firmy, która wykona taki test. Rozważane jest również przeprowadzenie badania przepływowego, które polega na ocenie przepływu soku w tkankach drzewa.
Dąb szypułkowy "Cysters" liczy sobie prawie 500 lat i jest jednym z najpiękniejszych starych drzew na Górnym Śląsku. Mierzy blisko 30 metrów, a w obwodzie ma aż 730 cm. Rośnie przy alejce w parku angielskim okalającym zespół budynków. Swoją nazwę zawdzięcza opactwu cystersów i jest ostatnim strażnikiem klasztoru.