Przez ostatnie dwa dni mieszkańcy Katowic i okolic w prywatnych rozmowach nie zajmują się niczym innym jak tylko tragicznymi wydarzeniami, które miały miejsce na ulicy Mickiewicza w sobotę około godziny 6 rano. W okolicach przystanku autobusowego doszło do bójki kilkunastu osób, w pewnym momencie przed grupą przebywającą na ulicy zatrzymał się autobus linii nr 910. Na filmach, które pojawiły się internecie widać, że kierowca autobusu nie zdążył wyhamować i delikatnie potrącił jedną z osób. To jednak był tylko początek dramatu, który rozegrał się chwilę później. Autobus nagle przyspieszył i dosłownie wciągnął pod kołami 19-letnią dziewczynę, która próbował rozdzielić bijących się mężczyzn.
Autobus ciągnął ciało kobiety jeszcze przez kilkanaście metrów i został dopiero zatrzymany chwilę później przez policyjny patrol. Nagrania z całego zajścia są wstrząsające.
Kierowca autobusu usłyszał zarzut zabójstwa i usiłowania zabójstwa dwóch kolejnych osób
31-letni kierowca autobusu, który przejechał 19-letnią dziewczynę został zatrzymany w areszcie na najbliższe trzy miesiące. Prokuratura postawiła kierowcy zarzut zabójstwa i usiłowania zabójstwa dwóch kolejnych osób. Zatrzymany podczas przesłuchania w prokuraturze stwierdził, że nie chciał przejechać nastolatki.
- Bał się, że zostanie zaatakowany przez grupę ludzi zarówno z prawej jak i lewej strony dlatego ruszył autobusem. Podejrzany stwierdził, że nie miał świadomości, że kogokolwiek mógł potrącić autobusem, że kogokolwiek ma pod kołami i chciał dojechać do zajezdni, ponieważ jak wyjaśnił tam miał czuć się bezpiecznie, ponieważ tam miała być ochrona - powiedziała nam Monika Łata z biura prasowego Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
31-latek został przebadany na obecność alkoholu we krwi. Był trzeźwy. Pobrano mu również krew do badań toksykologicznych, ale ich wynik nie jest jeszcze znany. Mężczyzna podczas przesłuchania stwierdził że nie leczył się psychiatrycznie.
Fala hejtu w internecie. Mowa nienawiści wobec kierowcy i ofiary
Niestety tragiczna śmierć 19-letniej Basi ze Świętochłowic wywołała falę nienawiści i hejtu w internecie. Zaczęło się od wyzwisk wobec kierowcy autobusu, który potrącił nastolatkę. Potem było już tylko gorzej, internauci przesyłali sobie link do profilu zmarłej i pojawiło się tam mnóstwo komentarzy absolutnie skandalicznych i nienawistnych. Niektórzy naśmiewali się z ofiary, wymyślali paskudne żarty i zwyczajnie ją obrażali. Duża część komentarzy nie nadaje się do cytowania, a autorami wpisów powinny zająć się organy ścigania.
- Wszedłem na facebookowy profil ofiary katowickiej tragedii. To już nie lemowskie tysiące idiotów, ale tysiące ludzi (?) cyfrowo bezczeszczących zwłoki, mnożących tę tragedię. To jest straszne - skomentował na twitterze Jarosław Gwizdak, były sędzia oraz kandydat na prezydenta Katowic w ostatnich wyborach samorządowych.