Co z 13. i 14. emeryturą? Polska musi ciąć wydatki
W środę, 26 czerwca, Komisja Europejska objęła procedurą nadmiernego deficytu siedem krajów w Europie, w tym Polskę. Pozostałe, to: Belgia, Francja, Malta, Słowacja, Włochy i Węgry. Ostateczna decyzja dotycząca uruchomienia tej procedury ma zapaść w lipcu Rada Unii Europejskiej. Niezależnie od tego kraje nią objęte mogą, a nawet muszą zacząć przygotowania planów naprawczych, bowiem jeśli państwa zignorują zalecenia Rady UE, może ona zacząć zmuszać wyznaczone kraje do ograniczania środków, a to przełoży się np. na cięcia budżetowe.
Dla Polski to nie będzie pierwsza taka sytuacja. W rozmowie z PAP ekonomista banku PKO BP Kamil Pastor stwierdził wprost, że podczas naszego członkostwa w UE Polska była dłużej objęta tą procedurą (w latach 2004-2008 i 2009-2015), niż przebywała poza nią. Wraz z pojawieniem się informacji o zagrożeniu procedurą nadmiernego deficytu, od razu pojawiły się kwestie tego, czy będzie zlikwidowane 800 plus czy 13. i 14. emerytury, które wraz z innymi świadczeniami społecznymi kosztują obecnie budżet 70 mld zł rocznie.
Ministra: "Nikt o tym nie rozmawia"
Stanowisko w sprawie ewentualnych cięć na świadczeniach, które obecnie przysługują Polakom, zajęła Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej - Agnieszka Dziemanowicz-Bąk.
Nic takiego nie leży na stole, nikt o tym nie rozmawia. (...) Lewica stoi na stanowisku, że nie można zaciskać pasa na najchudszych brzuchach. Nie można zaczynać żadnych cięć, żadnych ograniczeń od podstawowych potrzeb Polek i Polaków – zapewniła ministra rodziny cytowana przez Dziennik Gazeta Prawna.
Na ten moment, jak podkreśla ministra, nikt się do niej nie zgłosił by podjąć temat cięć świadczeń społecznych w związku z wiszącą nad Polską groźbą procedury nadmiernego deficytu wprowadzonego przez UE. - Uspokajam – nikt do tej pory nie zgłosił się do mnie z żadnym roszczeniem, że mamy coś obciąć, przyciąć, zabrać, ograniczyć. Była deklaracja, że nic co dane, nie zostanie odebrane - dodała.
Listen on Spreaker.