Wcześniak to dziecko urodzone pomiędzy 22 a 37 tygodniem ciąży. Jednak im dłużej maluch zostanie w brzuchu mamy, tym lepiej.
W Zespole Szpitali Miejskich w Chorzowie na świat przychodzą maluchy od 32 tygodnia ciąży. Z tego powodu wymagają specjalnej opieki.
- Jego układ nerwowy dojrzewa, jego układ oddechowy dojrzewa, jego układ pokarmowy też dojrzewa i staramy się mu w tym wszystkim pomóc przez wsparcie oddechu, przez odżywianie dojelitowe, pozajelitowe, przez podawanie leków jeśli ich wymaga. Często te noworodki mają infekcje - mówi Anna Glanowska, pediatra neonatolog z chorzowskiego ZSM-u.
Ale po wyjściu do domu walka o zdrowie maluszka się nie kończy.
- Jeden chłopiec miał bezdechy, więc był cały czas monitorowany. Mieli obniżone i wzmożone napięcie mięśniowe, ale długa rehabilitacja i ciężka praca przyniosły efekty. Teraz mają 5 lat i są zdrowymi, silnymi chłopcami - mówi nam Wioletta, mama Adama i Kacpra.
W trakcie wydarzenia rodzice mogli się też nauczyć udzielania pierwszej pomocy.
Resuscytacja u niemowlaka czy dziecka nieco różni się od tej udzielanej osobie dorosłej.
- Zanim rozpoczniemy resuscytację, trzeba delikatnie udrożnić drogi oddechowe, a następnie przez 10 sekund obserwować klatkę piersiową i nasłuchiwać oddechu. Jeśli go nie ma lub są to maksymalnie dwa oddechy, trzeba rozpocząć resuscytację - mówi Betina Fulbier, pielęgniarka z ZSM-u.
Najpierw pięć oddechów, później piętnaście uciśnięć.
- Swoimi ustami obejmujemy zarówno usta, jak i nos poszkodowanego i robimy pięć oddechów aby klatka piersiowa się uniosła. Po pięciu oddechach idziemy do uciśnięć klatki piersiowej. Szukamy środka klatki piersiowej, układamy kciuki lub palce wskazujące jeden na drugim i uciskamy piętnaście razy. Następnie znowu oddechy ratownicze, tym razem już są dwa i znowu piętnaście uciśnięć - tłumaczy Fulbier.
Jeśli przez minutę nie uda się przywrócić oddechu, należy wezwać pogotowie i do jego przyjazdu kontynuować resuscytację.