Nowe fakty w sprawie 11-letniej Patrycji. Zostawiła mamie list. Trwa przesłuchanie Karola B.

i

Autor: Policja

Wiadomości

Zaginięcie 11-letniej Patrycji. 24-latek z Żor odpowie za wykorzystanie seksualne dziewczynki

2025-05-16 15:27

Od rana w Prokuraturze Rejonowej w Strzelcach Opolskich trwa przesłuchanie Karola B. z Żor. To w jego mieszkaniu policja odnalazła zaginioną 11-latkę. 24-latek odpowie za zatrzymanie osoby małoletniej poniżej 15. roku życia wbrew woli prawnego opiekuna. – Ponadto mężczyźnie zarzuca się, że dopuścił się wobec pokrzywdzonej innej czynności seksualnej – mówi prok. Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu.

Zaginięcie 11-letniej Patrycji. 24-latek usłyszał zarzut 

W piątek, 16 maja w Prokuraturze Rejonowej w Strzelcach Opolskich rozpoczęło się przesłuchanie 24-letniego Karola B. To w jego mieszkaniu w Żorach odnaleziono zaginioną 11-letnią Patrycję. 

Na chwilę obecną prokuratura nie ujawnia, jakie ustalenia poczyniono w trakcie przesłuchania mężczyzny. Informacje w tej sprawie zostaną przedstawione dopiero po przesłuchaniu dziewczynki. Chodzi o to, by wersja przedstawiona przez 24-latka nie wpłynęła na treść jej zeznań.

Zgodnie z prawem, przesłuchanie małoletniej ma się odbyć jednokrotnie w toku całego postępowania karnego. Takie przesłuchanie przeprowadza sąd z udziałem psychologa. Poczyniono już kroki w kierunku jego aranżacji.

Wiadomo jednak, że 24-latek usłyszał zarzut z art. 211 Kk, to jest zatrzymanie osoby małoletniej poniżej 15. roku życia wbrew woli prawnego opiekuna. 

Ponadto mężczyźnie zarzuca się, że dopuścił się wobec pokrzywdzonej innej czynności seksualnej – mówi prok. Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu.

Za seksualne wykorzystanie osoby, która nie ukończyła 15 lat Karolowi B. grozi od 2 do 15 lat pozbawienia wolności. Z kolei występek zatrzymania małoletniego wbrew woli opiekuna zagrożony jest karą od 3 miesięcy do 5 lat. Jak informuje prokuratura, podejrzany złożył wyjaśnienia, których treść pozostaje zbieżna z przedstawionymi zarzutami. Jeszcze dziś do sądu trafi wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego.

Poszukiwania zaginionej 11-latki śledziła cała Polska

We wtorek, 13 maja do strzeleckiej policji wpłynęło zgłoszenie o zaginięciu 11-letniej Patrycji. Dziewczynka nie wróciła do domu po wizycie u dziadków, a ostatni raz widziana była o godz. 12:30 w miejscowości Dziewkowice. Od tego momentu nie nawiązała kontaktu z rodziną.

Według informacji, do których dotarł „Fakt” 11-latka zostawiła w swoim domu telefon komórkowy oraz list skierowany do swojej mamy. Miała napisać w nim: „teraz nie będziesz miała ze mną kłopotów”. Podobno to właśnie treść listu wzbudziła taki niepokój wśród bliskich Patrycji i postawiła wszystkie służby na nogi.

Rozpoczęły się zakrojone na szeroką skalę poszukiwania dziewczynki. Policja uruchomiła procedurę Child Alert, a informacja o jej zaginięciu obiegła całą Polskę. W akcję poszukiwawczą zaangażowanych było kilkuset policjantów z Polski i Czech, w tym funkcjonariusze ze Strzelec Opolskich, Katowic, Łodzi i Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości. Przeczesywano nieużytki i pobliski kamieniołom. 

11-latkę odnaleziono 70 km od domu rodzinnego

11-latkę odnaleziono w Żorach w czwartek 15 maja, po 30 godzinach od zaginięcia. Wszystko wskazuje na to, że w dniu zaginięcia udała się do Strzelców Opolskich, skąd pociągiem pojechała do Gliwic, a stamtąd do Żor. Znaleziono ją w mieszkaniu 24-letniego Karola B., który został zatrzymany godzinę wcześniej w swoim miejscu pracy. 

Dziewczynka miała wcześniej korespondować z 24-latkiem przez Internet. "Fakt" dotarł do informacji, według której mężczyzna i dziewczynka poznali się wcześniej się w jednej z galerii handlowych w Opolu. Patrycja przychodziła do galerii z koleżankami. 

24-latek odebrał Patrycję z dworca i zabrał do domu, a potem poszedł do pracy w fabryce w powiecie wodzisławskim. W dniu jej zaginięcia miał na swoim profilu w mediach społecznościowych poinformować, że „jest w związku”, za co nawet gratulowali mu znajomi. Jak informowała "Gazeta Wyborcza", mężczyzna w czasie zatrzymania miał zapewniać, że nie zrobił nastolatce krzywdy i przekazał mundurowym klucze do swojego mieszkania, w którym się znajdowała.