Jak podaje katowicka Gazeta Wyborcza, sprawa zaczęła się kilka dni temu od publikacji zdjęcia z monitoringu centrum handlowego Platan. Do fotografii ukazującej kobietę policja dołączyła informację, że jest podejrzana o kradzież kosmetyków. Do kradzieży miało dojść 28 i 30 czerwca, a straty oszacowano na 1200 zł.
Publikacja przyniosła efekt - kobieta w ubiegłym tygodniu skontaktowała się z zabrzańską policją. Gazeta Wyborcza ustaliła, że kobieta, której policja poszukiwała w związku z kradzieżami, jest sekretarką dyrektora Sądu Okręgowego w Rybniku. To jeden z najmłodszych sądów w Polsce.
Jak podaje Wyborcza, poszukiwana w związku z kradzieżami kobieta wygrała konkurs na stanowisko sekretarki dyrektora Sądu Okręgowego w Rybniku. Wcześniej pracowała w sądzie w Zabrzu. W Rybniku miała dostęp do niejawnych materiałów związanych z działalnością sądu: korespondencji z ministrami oraz pracownikami ministerstwa, planów snutych przez Sąd Apelacyjny w Katowicach, a także wrażliwych informacji z działu kadr, płac, opieczętowywała też przekazywane dyrektorowi teczki z kancelarii tajnej.
Pracownik dostał polecenie skontaktowania się z Policją, został odsunięty od swych obowiązków w Sądzie Okręgowym w Rybniku, została zarządzona blokada wszystkich systemów, na których pracował oraz folderów, do których miał dostęp. Dyrektor zlecił Głównej Księgowej kontrolę dokumentów w obszarze objętym czynnościami wynikającymi z zakresu obowiązków i odpowiedzialności za powierzone zadania - powiedziała w rozmowie z Gazetą Wyborczą Agata Pędracka, prezes rybnickiego sądu.
Prezes sądu dodała, że o sprawie powiadomiono też Ministerstwo Sprawiedliwości. A kiedy sekretarce dyrektora zostaną przedstawione zarzuty, zostanie ona zawieszona w czynnościach służbowych.
Źródło: Gazeta Wyborcza