Z zimną krwią zabił 18-letnią Wiktorię z Bytomia
Zakończył się głośnej sprawie morderstwa 18-letniej Wiktorii z Bytomia. Przed Sądem Okręgowym w Gliwicach stanął Mateusz H. Prokuratura domaga się dla niego dożywocia. Wyrok miał zapaść dziś (27.05), ale został odroczony ze względu na zawiłość sprawy.
Sąd będzie zastanawiał się nad wymiarem kary, ponieważ wyrok dożywotniego pozbawienia wolności dla osoby, która ma lat 19 w chwili obecnej czy też w chwili popełnienia czynu jest bardzo wysoki, dlatego wymaga szczególnego przemyślenia przez cały skład orzekający – wyjaśnia w rozmowie z "ESKĄ" Waldemar Bogdan, pełnomocnik rodziny zabitej Wiktorii.
Orzeczenie sądu poznamy 4 czerwca.

Wstrząsające szczegóły zabójstwa w Radzionkowie
Do zbrodni doszło w sierpniu 2023 roku. Wiktoria wracała z dyskoteki autobusem. Na przystanku autobusowym w Katowicach poznała Mateusza H. Mężczyzna zaprosił ją do domu, a następnie zgwałcił i udusił.
Policjanci znaleźli jej zwłoki w jednym z mieszkań przy ulicy Kużaja w Radzionkowie. Były owinięte folią i spryskane pianą. O zbrodni miał powiadomić sam zabójca, który zadzwonił do Centrum Powiadamiania Ratunkowego, po czym uciekł z miejsca zbrodni przed przyjazdem patrolu.
19-letni Mateusz H. został zatrzymany przez policję, a później aresztowany. Prokuratura przedstawiła mu zarzut zabójstwa w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. W trakcie śledztwa okazało się, że Mateusz planował swoją zbrodnię od dawna, choć Wiktoria była jego przypadkową ofiarą.
Mężczyzna twierdzi, że odbył stosunek seksualny z dziewczyną, kiedy ta już nie żyła. Biegły seksuolog stwierdził u podejrzanego zaburzenia związane z sadyzmem seksualnym oraz ciężkie zaburzenia osobowości. Według relacji jego byłej dziewczyny, był chętny do współżycia, tylko kiedy wiązał ją linką, szarpał za włosy i uderzał w twarz.
W opinii samego Mateusza H. miał on czuć się przymuszany do kontaktów seksualnych z byłą narzeczoną. Współżył „dla niej”, a nie dla własnej satysfakcji. Jak przyznał, używał przemocy podczas seksu, ale utrzymywał, że to jego dziewczyna tego chciała, a nawet sama o to prosiła.