Schronisko w Zawierciu poszukuje zaginionego psa. Zawiadomiono policję
Schronisko dla Zwierząt w Zawierciu w połowie stycznia opublikowało ogłoszenie dotyczące poszukiwań zaginionego psa Jackiego. Pupil po raz ostatni widziany był 6 stycznia 2024 roku przy ulicy Chopina. Jak twierdzą pracownicy schroniska, psa odłowiło Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Porębie Sp. z o. o., a jego pracownicy mieli go dostarczyć do nielegalnej i już oficjalnie zamkniętej przechowalni przy ul. Pędzicha w Porębie.
Jackiego do tej pory nie odnaleziono. Schronisko w Zawierciu oskarża MPWiK w Porębie o nielegalne działania. Jak twierdzą pracownicy, to nie pierwsze takie zdarzenie, w którym po interwencji MPWIK znikają psy.
Patrycja Rubin, prezes Fundacji Do Serca Przytul Psa, przekazała nam, że właściciel psa pomimo sygnału, że widziano go w okolicy sklepu Żabka, swojego pupila tam nie zastał. Pies powinien trafić do schroniska w Zawierciu, gdyż gmina ma z nim podpisaną umowę.
Dziwi nas to, że pies ginie w takich okolicznościach - podczas przewozu prywatnym samochodem niedostosowanym do zwierząt. Już wcześniej otrzymywaliśmy informacje, odnośnie dziwnych sytuacji w gminie Poręba, która chciała prawdopodobnie zaoszczędzić pieniądze na bezdomnych zwierzętach, które finalnie do schronisk nie trafiały – mówi Patrycja Rubin.
Sprawę zaginięcia psa potwierdziła rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Zawierciu. Podkom. Marta Wnuk przekazała, że zgłoszenie wpłynęło 24 stycznia. Obecnie prowadzone są wzmożone czynności związane z wyjaśnieniem tej sprawy oraz wyjaśnieniem czy doszło do przestępstwa z ustawy o ochronie zwierząt.
Sprawdzamy monitoringi i dokumentację, nie tylko w związku z tą sprawą, ale także z poprzednich lat. Docierają to nas sygnały, że mogła być to niejednostkowa sytuacja - informuje podkom. Marta Wnuk.
MPWiK w Zawierciu komentuje sprawę zaginionego psa
Skontaktowaliśmy się z prezesem MPWiK w Porębie. Tomasz Turek przekazał, że rzeczywiście 6 stycznia jeden z pracowników odłowił psa spod sklepu Żabka przy ulicy Chopina.
Jego pracownica informowała o bezpańskim czworonogu, który pałętał się pod sklepem. Wzięła psa do środka. Przez kilka godzin nikt się po niego nie zgłaszał, dlatego wezwała odpowiednie służby. Na miejsce przyjechał przedstawiciel porębskiego MPWiK, które w takich sytuacjach musi przetransportować psa do Fundacji S.O.S. Dla Zwierząt - tłumaczy Tomasz Turek.
W trakcie interwencji pracownik MPWiK zamierzał przełożyć psa do klatki, by przewieźć go do Chorzowa. Zwierzę miało się przestraszyć i uciec. Pracownik MPWiK miał gonić psa, jednak bez skutku.
Chwilę później do pracownika MPWiK zatelefonował właściciel Dżekiego. – pracownik poinformował go o tym, że piesek uciekł. Przyznał, że wcale go to nie dziwi, bo zwierzę w ostatnim czasie wielokrotnie jemu samemu uciekało - dodaje prezes MPWIK w Porębie.
Prezes Tomasz Turek zaznacza, że spółka jest w stałym kontakcie z córką właścicielki - panią Karoliną, która prowadzi tą sprawę. MPWiK miało także włączyć się w akcję poszukiwawczą, rozwieszając ogłoszenia na słupach i tablicach.
W sprawę zaangażował się także poseł Waldemar Andzel i poseł i działacz społeczny Łukasz Litewka.
Jeśli pies faktycznie został ….., nie wyobrażam sobie sytuacji w której pracownik Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Porębie Sp. z oo który zabrał go spod sklepu, nie poniesie surowej kary. Chcemy wyjaśnień. I nie możemy dopuścić by takie coś mogło się powtórzyć. Po wizycie w komisariacie, udaje się do burmistrza Poręby, Ryszarda Spyry - napisał w mediach społecznościowych Łukasz Litewka.