To koniec słynnej willi na dachu. Ruszyły prace
Pod koniec marca 2024 r. zakończył się przetarg na rozbiórkę słynnej willi na bloku w Jastrzębiu-Zdroju. Z budynku, w którym zamieszkuje obecnie 400 osób, zniknie słynna nadbudowa. Prace rozbiórkowe rozpoczną się w najbliższych tygodniach.
Wiadomo już, że lokatorzy 10. mieszkań będą musieli opuścić swoje lokum jeszcze w czerwcu. Właśnie wtedy mają ruszyć prace rozbiórkowe. Kto zajmie się pracami?
W dniu 15.05.2024 roku podpisaliśmy umowę z Wykonawcą, którym zostało konsorcjum firm: Developer i Recykling Sp. z o.o. – Lider konsorcjum oraz Dominex Sp. z o.o.- członek konsorcjum. Dnia 27.05. 2024 roku przekazano wykonawcy plac budowy - przekazał redakcji Eska.pl Michał Kula, członek zarządu kierownik działu technicznego GSBM im. Stanisława Staszica w Wodzisławiu Śl.
Obecnie wykonawca prowadzi prace związane z zagospodarowaniem i zabezpieczeniem placu budowy.
Rozbiórka słynnej nadbudowy będzie realizowana w dwóch etapach. Jeszcze w tym roku rozebrane zostaną konstrukcje stalowe, które należą do segmentu A. Natomiast dach i nadbudowa znikną w kolejnym etapie. Pierwszy etap rozbiórki ma kosztować minimum 3 miliony złotych netto.
Zobaczcie, jak przed rozpoczęciem prac prezentowała się willa na dachu.
Jak powstała willa na dachu w Jastrzębiu-Zdroju?
Przygoda związana z kosmiczną nadbudową na pięciopiętrowym bloku przy ulicy Północnej rozpoczęła się w latach 90. XX wieku. Status prawny budynku zmieniał się niejednokrotnie - raz był samowolą budowlaną, a z raz legalną inwestycją.
Za budowę architektonicznej maszkary odpowiada Jerzy Godlewski, który w 1994 roku kupił w Jastrzębiu-Zdroju mieszkania. Godlewski był prywatny detektyw pracującym na co dzień w Hamburgu. Urodził się w Jastrzębiu i regularnie wracał do Polski realizować zlecenia. Mężczyzna z wykształcenia był budowlańcem. W udzielanych wywiadach wspominał, że lubi otaczać się zielenią i zwierzętami. I to stało się zalążkiem historii nadbudowy. W pewnym momencie postanowił założyć ogród na dachu.
Pojawił się jednak problem, ponieważ trzeba byłoby wchodzić tam przez klapę. Nie pasowało mi to. Zaprosiłem architekta, zaczął coś rysować i tak nam wyszło 1000 metrów kwadratowych nadbudowy - opowiadał dziennikarzowi Wyborczej, którego oprowadzał po posiadłości.
Willa, przypominająca samolot, zbudowana na dachu bloku miała być spełnieniem marzeń Godlewskiego. W jej budowę włożył kilkanaście milionów złotych. Wewnątrz zaplanowano ogromne akwarium i basen, a na dachu - lądowisko dla helikopterów.