Sąd Okręgowy w Sosnowcu otrzymał kolejne akty oskarżenia w wielowątkowym śledztwie dotyczącym przestępstw w urzędzie skarbowym. Postępowanie zostało zamknięte, a dotyczyło działalności 27 spółek, które brały udział w wyłudzaniu od Skarbu Państwa nienależnych zwrotów podatku VAT i popełniania przestępstw przez pracowników urzędu skarbowego rozliczającego te podmioty.
W śledztwie wielu podejrzanych składało obszerne wyjaśnienia, na podstawie których dokonywano kolejnych ustaleń, a część z nich przyznała się do popełnienia zarzucanych im czynów.
Jakie przestępstwa w urzędzie skarbowym w Sosnowcu?
Najgłośniejszy wątek sprawy dotyczy wręczania naczelnikowi Pierwszego Śląskiego Urzędu Skarbowego w Sosnowcu Marcinowi K. korzyści majątkowych i osobistych, w zamian za przychylność przy rozliczaniu tym podmiotom należności podatkowych.
Gdy sprawa wyszła na jaw, Marcin K. w lutym 2017 r. został aresztowany. Prokuratura przedstawiła mu zarzuty dotyczące popełnienia 30 przestępstw. Łączna kwota korzyści majątkowych, jakie miał przyjąć, przekracza 600 tys. zł. Nie doczekał jednak procesu sądowego. W sierpniu 2017 r. K. popełnił samobójstwo w areszcie.
Działacze Ruchu Chorzów oskarżeni
Wśród oskarżonych są byli szefowie Ruchu Chorzów – były prezes i akcjonariusz tego klubu Dariusz S. oraz b. wiceprezes Mirosław M., którzy zdaniem prokuratury korumpowali naczelnika, przekazując mu kilkadziesiąt tysięcy złotych w zamian za przychylność w związku z działalnością Fundacji Ruchu Chorzów.
Jednym z podejrzanych śledztwie był również były prezes klubu piłkarskiego Zagłębie Sosnowiec. Postępowanie wobec niego zostało ostatecznie umorzone, bo śledczy nie znaleźli wystarczających dowodów potwierdzających przestępczą działalność.
Czego dotyczy oskarżenie w aferze w urzędzie skarbowym w Sosnowcu?
Oskarżenie obejmuje 45 osób. Odpowiedzą za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem było popełnianie przestępstw i przestępstw skarbowych związanych z fikcyjnymi wewnątrzwspólnotowymi dostawami towarów za pośrednictwem łańcucha pozorujących prowadzenie działalności gospodarczej wielu firm - spółek zarejestrowanych w Polsce i za granicą - oraz prania pieniędzy. Spółki te, uzyskując zwrot podatku VAT na podstawie fikcyjnych faktur, naraziły Skarb Państwa na straty na łączną kwotę blisko 25 mln zł oraz usiłowały wyłudzić kolejne ponad 3 mln zł – wynika z ustaleń śledztwa.
Jak podaje prokuratura, organizator procederu – jeden z przedsiębiorców - wraz z pozostałymi członkami grupy tworzył sieć firm pozorując prowadzenie działalności gospodarczej, a następnie składał podrobione dokumenty finansowe w urzędzie skarbowym w celu wyłudzenia nienależnych zwrotów podatku VAT.
W jednym z wątków dotyczącym działań korupcyjnych ustalono, że przedstawiciele spółek byli nakłaniani do zawierania fikcyjnych umów cywilnoprawnych, w ramach których nie wykonywano żadnej pracy ani usług, a mimo to firmy te wypłacały nienależne wynagrodzenie. Wątek ten został zakończony odrębnie, w skierowany w lutym 2024 r. do Sądu Rejonowego Katowice-Wschód akcie oskarżenia, obejmującym łącznie dziewięć osób - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Katowicach Agnieszka Wichary.
Co grozi oskarżonym w aferze w Sosnowcu?
Pierwszy akt oskarżenia w tej sprawie trafił do katowickiego sądu w grudniu 2018 r. Objął m.in. dwie podwładne Marcina K. Jak ustalili śledczy, stworzyły one sieć firm „słupów”, których celem było wyłudzanie nienależnych zwrotów podatku VAT. W tym celu nabyły cztery spółki, których jedynym źródłem finansowania były zwroty podatku VAT. W celu pozorowania obrotu gospodarczego kobiety fałszowały faktury VAT oraz inne dokumenty, które następnie przedkładały do rozliczenia podatku. W grudniu 2020 r. sąd skazał w tej sprawie 10 osób na kary pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 4 lat, wobec dwóch osób w zawieszeniu. Sąd uznał, że cztery z oskarżonych osób, w tym dwie pracownice urzędu, działały w grupie przestępczej. Wyrok ten jest prawomocny.
Za zarzucane oskarżonym oszustwa w kolejnych aktach oskarżenia grozi do do 12 lat pozbawienia wolności, a w przypadku zarzutów prania brudnych pieniędzy - do 15 lat więzienia. Jak wynika z informacji prokuratury, skierowany właśnie do sądu akt oskarżenia jest już ostatnim w tej sprawie.