Tragiczny wypadek na A1. Zginęła trzyosobowa rodzina z woj. śląskiego
W tragicznym wypadku na A1 16 września zginęła trzyosobowa rodzina z Myszkowa. Po tym, jak inny samochód z dużą prędkością najechał na tył ich pojazdu, spłonęła żywcem w środku. Do zdarzenia doszło w w Sierosławiu pod Piotrkowem Trybunalskim. Małżeństwo wracało wówczas ze swoim synem z urlopu nad morzem. Kierowca BMW, które prowadził Sebastian M. jadąc z prędkością 253 km/h prawdopodobnie zahaczył lub uderzył w tył Kii, którą jechała rodzina z Myszkowa. Ich auto odrzuciło na bariery ochronne i od razu stanęło w płomieniach.
Dopiero kilkanaście dni po wypadku prokuratura w Piotrkowie Trybunalskim przedstawiła kierowcy BMW zarzut z art. 177 kk par. 3, czyli spowodowania wypadku z ofiarami śmiertelnymi. Śledczy ustalili, że BMW mężczyzny poruszało się z prędkością co najmniej 253 km/h. 29 września został wydany list gończy za Sebastianem M, który został zatrzymany w październiku w Dubaju. Mężczyzna nadal czeka na ekstradycję do Polski.
Koszmarny wypadek na A1. Ubezpieczyciel odmawia wypłacenia odszkodowania
Pomimo że przebieg wypadku potwierdzający winę kierowcy BMW publikowali też internauci to według informacji Wirtualnej Polski firma ubezpieczeniowa Compensa odmówiła wypłaty odszkodowania rodzinie ofiar wypadku. Z pisma z 13 listopada, które otrzymała "WP" wynika, że firma oddala roszczenia, "uwzględniając całokształt okoliczności przedmiotowej szkody". Ubezpieczyciel tłumaczy się, że do wypłaty odszkodowania konieczne jest stwierdzenie winy osoby odpowiedzialnej za szkodę, którego do tej pory nie ma.
Trzeba zatem wykazać, jaka była przyczyna wypadku i kto dopuścił się naruszenia zasad bezpieczeństwa. Jeśli z konkretnych okoliczności zdarzenia wynika, iż nie można ustalić winy któregokolwiek z uczestników kolizji, roszczenia zostają oddalone z uwagi na niewyczerpanie zasady zawartej w art. 436 § 2 k.c. - przekazuje treść pisma "WP".
Wirtualna Polska skontaktowała się także z adwokatem, który reprezentuje rodzinę ofiar wypadku na A1. Mecenas Łukasz Kowalski, gdy otrzymał odmowę wypłaty odszkodowania, był zdumiony jej powodem.
Zgłosiłem szkodę z OC sprawcy, bo dla mnie sytuacja jest jasna, kto doprowadził do tego wypadku - tłumaczy WP mecenas Kowalski.
Firma ubezpieczeniowa Sebastiana M. zasłania się tajemnicą
Firma Compensa poproszona o komentarz zasłoniła się tajemnicą ubezpieczeniową w sprawie dotyczącej wypadku na autostradzie A1. Redakcja "WP" otrzymała obszerne wyjaśnienia, jak wyglądają działania Compensy w takich przypadkach. Wynika z nich, że "doniesienia medialne teoretycznie wskazujące winnego nie mogą być dla Towarzystwa przesłanką do uznania roszczenia. Takim wskazaniem jest prawomocny wyrok sądu wskazujący sprawcę zdarzenia, lub ze względu na czas trwania sprawy sądowej może to być np. opinia biegłego, czy zeznania świadków".
Firma podkreśliła także, w takich przypadkach występuje do prokuratury o wgląd w akta prowadzonego postępowania. Jednak, jak wynika z informacji przekazanych przez pełnomocnika rodziny, Compensa takie materiały już otrzymała.
W porozumieniu z Prokuraturą Okręgową w Piotrkowie udostępniłem ubezpieczycielowi materiały z postępowania przygotowawczego, w takim zakresie, w jakim mogłem. Ubezpieczyciel dostał m.in. notatkę policyjną oraz zeznania świadków, z których jasno wynika, że kierujący pojazdem Kia nie jest sprawcą wypadku - zapewnia "WP" adwokat Łukasz Kowalski.