W marcu tego roku lokalne media obiegła informacja o przełomie, jaki nastąpił w sprawie tramwaju na południe Katowic. Otóż 15 lutego zostało wydane postanowienie o nadaniu rygoru natychmiastowej wykonalności decyzji RDOŚ o środowiskowych uwarunkowaniach dla rzeczonej inwestycji. W praktyce oznacza to, że decyzja GDOŚ ws. tramwaju do Kostuchny będzie wiążąca. "Wyborcza" nieoficjalnie dowiedziała się, że ostateczny werdykt zapadnie w kwietniu.
Minął kwiecień, minął maj, a decyzji w sprawie tramwaju jak nie było, tak nie ma. I w najbliższym czasie jej nie będzie, bo Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska po raz kolejny przełożyła termin, tłumacząc to "skomplikowanym charakterem sprawy". Nową datę wyznaczono na 30 czerwca 2023 roku. Ale czy ten termin zostanie dotrzymany - czas pokaże. Doświadczenie podpowiada, że nie.
Tramwaj na południe Katowic. Wielki plan, który jeszcze się nie ziścił
Przypomnijmy: 8 lat temu władze Katowic zapowiedziały budowę linii tramwajowej na południe miasta. Pierwotny plan zakładał, że inwestycja będzie gotowa w 2020 roku. Ale miasto od początku napotykało na problemy.
Najpierw protestowali mieszkańcy, którym nie spodobał się planowany przebieg linii. Koncepcję zmieniono i torowisko odsunięto od osiedla Odrodzenia. Kolejnym etapem było uzyskanie tzw. decyzji środowiskowej od Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach. Ta do planów miasta odniosła się pozytywnie, ale ekolodzy już nie bardzo. Dwie organizacje odwołały się od werdyktu RDOŚ do GDOŚ i to tam sprawa utknęła do dziś.
Zgodnie z planem linia tramwajowa na południe Katowic ma mieć 5,2 km długości. Rozpocznie się w centrum przesiadkowym w Brynowie, a zakończy w planowanym centrum przesiadkowym w Kostuchnie (przy ul. Bażantów). Podróż tramwajem do centrum ma trwać od 20 do 24 minut.