Tragedia w kopalni Pniówek
We wtorek w Wyższym Urzędzie Górniczym w Katowicach odbyło się drugie spotkanie komisji wyjaśniająca przyczyny i okoliczności tragedii w kopalni Pniówek w Pawłowicach. Miejsce wybuchów metanu zostało otamowane trzema tamami, które po katastrofie odgrodziły rejon pożaru od pozostałych wyrobisk.
- Nadal nie możemy w tym miejscu przeprowadzić wizji lokalnej, która odgrywa kluczową rolę w wyjaśnieniu tragedii. Powód? Tam nadal mamy do czynienia z fatalnymi warunkami. Pali się ogień. Rejon jest podwójnie schładzany – wodą i azotem. Daje to rezultaty, ale nie w takim stopniu, żeby można było uznać pożar za wygaszony i bezpiecznie do tego rejonu wejść- wyjaśniał dziś Krzysztof Król, wiceprezes WUG.
Kopalnia Pniówek: przyczyny wypadku
Szef komisji badającej przyczynę tragedii w kopalni Pniówek zaznaczył, że sprawę bada też policja i Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku. Udało się przesłuchać 40 świadków, zabezpieczono też sporej ilości materiał dowodowy, który jest obecnie analizowany.
Nie wiadomo kiedy uda się ustalić przyczynę tragedii w której zginęło w sumie 16 górników. 7 osób nadal pozostaje pod ziemią w rejonie katastrofy do której doszło 20 kwietnia.
Dziś nowym członkiem komisji został Josef Kasper. To wieloletni szef stacji ratownictwa górniczego w czeskiej Ostrawie. Jak zaznacza ma ogromnie doświadczenie w badaniu tego typu spraw, bo uczestniczył m.in. w akcji ratowniczej w Stonawie, gdzie w grudniu 2018 r. wybuch metanu zabił 13 górników.