Gwara katowicka wchodzi na kolejny poziom. Nowe tabliczki to językowy połamaniec
W Katowicach trwają ostatnie przygotowania do wprowadzenia w życie nowej polityki parkingowej. Zasady zaczną obowiązywać od 1 grudnia. Drogowcy pracują bez wytchnienia, likwidując nielegalne miejsca postojowe i tzw. białe plamy na parkingowej mapie miasta. W kilku miejscach w śródmieściu pojawiły się nawet nowe znaki drogowe. Niestety, zrozumienie ich treści to wyznanie na takim poziomie, że nawet my wymiękamy.
A w tłumaczeniach mamy doświadczenie, które zawdzięczamy ostatniej wpadce katowickich urzędników przy okazji uruchomienia strony internetowej do zamawiania Parkingowych Kart Mieszkańca. Kto odwiedził internetowy adres 2 listopada, ten mógł się nieźle natrudzić, próbując zrozumieć instrukcję na ekranie. Była ona bowiem zapisana w jakimś tajemniczym języku, pełnym "wylońców", "załobnów" i "pręczęsów".
Przyznajemy: chwilę nam zajęło rozszyfrowanie wszystkich słówek, ale w końcu się udało i ku uldze zdezorientowanych mieszkańców opublikowaliśmy słownik polsko-katowicki. Ale zrozumienie treści tabliczki przy ul. Ordona to już wyższa szkoła jazdy.
Przy nowych tabliczkach w Katowicach wymięka nawet polsko-katowicki słownik
"Nie dotyczy jezdni wyłącznie pojazdów posiadaczy Parkingowej Karty Mieszkańca" - głosi tabliczka pod znakiem zakazu postoju, która pojawił się przy ul. Ordona w Katowicach.
Dobra, podejdźmy do tego na spokojnie. Najpierw podzielmy zdanie na dwie części. "Nie dotyczy jezdni" - przypuszczalnie ta część zdania odnosi się do zakazu postoju. A więc znak informuje o zakazie postoju, ale nie dotyczy on jezdni. Proste? Proste.
Druga część głosi: "Wyłącznie pojazdów posiadaczy Parkingowej Karty Mieszkańca". I tutaj zaczynają się schody. My to rozumiemy tak, że zakaz postoju nie dotyczy pojazdów posiadaczy Parkingowej Karty Mieszkańca. Czyli parkować na jezdni mogą wszyscy - tylko nie ci, którzy dokonali językowego wysiłku i przebrnęli przez stronę do zamawiania Parkingowych Kart Mieszkańca.
A może chodzi o to, że jezdnia należy do pojazdów? Trudno powiedzieć, o co chodziło autorowi, ale na szczęście mamy Katowicką Agencję Wydawniczą i jej słynną akcję ulotkową.
Pięć nowych znaków zakazu postoju dla posiadaczy Parkingowej Karty Mieszkańca
Kilka tygodni temu kierowcy w śródmieściu za wycieraczkami samochodów zastali żółte broszury, wyjaśniające nowe zasady parkowania. Niestety tylko nielicznym udało się rozszyfrować ich treść, bowiem w nocy spadł deszcz i rozmiękczył papier, zostawiając ślad farby na szybach. Ale kilku szczęśliwców znalazło broszurę przed opadami, a jej ostatnia strona wygląda następująco:
A więc widzimy tutaj pięć nowych znaków: postój dozwolony na jezdni, postój dozwolony jedną stroną na jezdni i jedną stroną na chodniku, postój dozwolony na chodniku, postój dozwolony w zatoce postojowej i postój dozwolony jedną stroną na jezdni i jedną stroną na zatoce.
Z treści pod znakami wynika, że zakaz postoju dotyczy wszystkich poza posiadaczami Parkingowej Karty Mieszkańca. Czyli już wszystko jasne. Na tabliczkach, które pojawiły się w mieście, między słowami "wyłącznie" a "pojazdów" powinno się znaleźć "dla". Niby tylko trzy litery, a diametralnie zmieniają znaczenie.
Skąd się wziął ten błąd i kto za niego odpowiada? Na ilu tabliczkach ten błąd się pojawił? Czy zostanie naprawiony? O to zapytaliśmy urząd miasta w Katowicach. Gdy otrzymamy odpowiedzi, niezwłocznie je opublikujemy. Sami jesteśmy ciekawi, czy treść tabliczek przygotowywał ten sam poeta, co stronę internetową do zamawiania Parkingowych Kart Mieszkańca.