Znęcanie się nad własną matką choć karnie nie jest najcięższym z przestępstw, to moralnie już tak. 66-letnia świętochłowiczanka w ostatnią sobotę 20 maja z pomocą swojej sąsiadki wezwała policję do swojego 28-letniego syna. Kobieta była bardzo roztrzęsiona i nie potrafiła nawet wybrać numeru telefonu na policję. Jak mundurowi przybyli od razu opowiedziała, co dzieje się w jej domu. Jej syn wszczął kolejną awanturę, a w pewnym momencie wyciągnął nóż i zaczął grozić jej śmiercią.
Policja od razu udała się pod wskazany adres i zatrzymała wyrodnego syna. Kiedy przeszukiwali jego lokum natrafili również na doniczki z konopiami indyjskimi, lampy i inny sprzęt potrzebny do uprawy narkotycznych roślin. W trakcie śledztwa okazało się, że 28-latek znęcał się nad swoją matką od wielu miesięcy. Oprawca w zeszłym roku opuścił zakład karny i od razu powrócił do poprzednich zachowań. W więzieniu odbywał karę za znęcanie się nad matką oraz uprawę narkotyków.
Kiedy tylko wyszedł z więzienia, od razu zamieszkał u matki i jej gehenna powróciła. Mężczyzna znęcał się nad nią psychicznie, utrudniał codzienne funkcjonowanie, a przede wszystkim podnosił na nią rękę. Zdarzało się, że ją dusił i groził, że ją zabije. Kobieta ze strachu nie zgłaszała tego na policję, aż w końcu nie wytrzymała.
Teraz 28-latek odpowie w warunkach recydywy. Sąd Rejonowy w Chorzowie, na wiosek śledczych i prokuratury, zastosował wobec sprawcy przemocy domowej tymczasowy areszt. Mężczyzna najbliższe trzy miesiące spędzi w więzieniu. Jako recydywiście grozi mu surowa kara.