Nie milkną echa dramatu, który rozegrał się 4 grudnia w Ustroniu. W godzinach porannych w domu przy ul. Polańskiej wybuchła butla z gazem. Budynek, w którym na co dzień mieszkało siedem osób, zawalił się niemal całkowicie. W czasie zdarzenia w środku przebywały trzy osoby. Niestety nie udało się uratować dwóch mężczyzn w wieku 60 i 65 lat. Z gruzów wydobyto natomiast 51-letnią kobietę, którą przetransportowano do szpitala.
Pogorzelcy w wyniku tragedii stracili swoich bliskich, dach nad głową i cały swój dobytek. W sieci ruszyły zbiórki na ich rzecz. Organizatorem jednej z nich jest strażak z Dąbrowy Górniczej, pan Grzegorz Siemko.
- Byłem pierwszą osobą, która postanowiła ruszyć z organizacją pomocy dla poszkodowanych kiedy jeszcze trwała akcja ratownicza. Jako osoba zupełnie obca mieszkająca w Dąbrowie Górniczej byłem atakowany i hejtowany niesłusznie przez wiele osób tylko dlatego, że postanowiłem pomóc ludziom których nie znam w Ustroniu - pisze strażak z Dąbrowy Górniczej.
Mimo krytyki zbiórka pana Grzegorza okazała się sukcesem. Aż 431 darczyńców przekazało kwotę w łącznej wysokości 36,5 tys. zł. Środki rozdysponowano dla trzech rodzi i każda otrzymała wsparcie w wysokości 12 167 zł. Pan Grzegorz otrzymał podziękowania.
- Babcia właśnie przyszła do mnie i była w szoku, że tyle pieniędzy ktoś jej przelał. Ogromne podziękowania. Jest Pan niesamowity - napisała panu Grzegorzowi pani Julia.
Poza zrzutką pieniężną strażak z Dąbrowy Górniczej razem ze znajomymi z Akademii Dobrych Pomysłów zajął się również zebraniem pomocy rzeczowej.