Protest rozpoczął się o godzinie 19:00. Jego uczestnicy stanęli na schodkach w bezpiecznej odległości od siebie. Większość z nich miała w rękach znicze bądź świece. Wszystko odbyło się w ciszy, bez przemówień i okrzyków. Nie zabrakło za to kartonów z hasłami: "Nigdy nie będziesz szła sama", "Solidarność nie brutalność".
Tym razem policja obserwowała protest z boku. Nie wydawała komunikatów o nielegalnym zgromadzeniu. Mundurowi siedzieli w swoich radiowozach i nie podchodzili do zgromadzonych na rynku.
Protest zakończył się po niecałej godzinie i jego uczestnicy rozeszli się w swoją stronę. Trzeba przyznać, że był to jeden z najspokojniejszych, o ile nie najspokojniejszy dotąd protest na rynku w Katowicach. - Jestem na każdym proteście, od samego początku. Myślę, że dziś ta cisza jest bardzo wymowna. Mam nadzieję, że trafi ona do rządzących - mówi nam jedna z uczestniczek. Z kolei druga zauważa, że protesty straciły na sile. - Czas mija, nic się nie zmienia. Wszyscy czujemy się coraz bardziej bezsilni - mówi.
Protestujący nadal są zdeterminowani i zapowiadają kolejne protesty. Ten poniedziałkowy dla wielu z nich zakończył się nie miłą niespodzianką. W trakcie poniedziałkowego protestu policja spisała 228 uczestników demonstracji a 19-tu z nich ukarała mandatami. Wtedy swoją pomoc oferowali m.in adwokaci z Okręgowej Rady Adwokackiej w Katowicach.