Zostawili dziecko w samochodzie i poszli w las
Wystarczyło, że za oknem zrobiła się bardzo wiosenna pogoda i już jest pierwszy przypadek pozostawienia dziecka zamkniętego w samochodzie przez rodziców. Do takiej sytuacji doszło w ostatni weekend na parkingu w rejonie Katowickiego Parku Leśnego na Muchowcu. Pewien przechodzień zauważył w jednym z pojazdów śpiącego, 4-letniego chłopca. Natychmiast zgłosił sprawę napotkanemu patrolowi straży miejskiej.
Chłopiec spał w foteliku na tylnym siedzeniu samochodu. Okna były pozamykane. Strażnicy widząc, że chłopiec oddycha miarowo, nie zdecydowali się na wybicie okna w pojeździe. Wezwano natomiast na miejsce patrol policji. W trakcie oczekiwania cały czas monitorowano stan chłopca. Policjanci zjawili się 15 minut później. W tym czasie nadal nie pojawili się opiekunowie dziecka. Zjawili się dopiero po około 35 minutach będąc mocno zdzwionymi zamieszaniem, jakie wywołał ich śpiący syn. W trakcie legitymowania przez mundurowych tłumaczyli, że chcieli wykorzystać chwilę bez dziecka tylko dla siebie i poszli na spacer nie widząc w tym nic niewłaściwego.
Policja musi sprawdzić, jaka była wtedy pogoda
Jak powiedziała nam kom. Agnieszka Żyłka, rzecznik prasowy katowickiej policji, rodzice przyjechali z Rybnika do muzeum w Katowicach. W trakcie zwiedzania dziecko zasnęło. Rodzice nie chcieli go budzić, więc zostawili go w samochodzie śpiącego.
Zostawiając chłopca w samochodzie rodzice zostawili włączony telefon w trybie głośnomówiącym. Zrobili sobie taką elektroniczną nianię. Gdyby dziecko się obudziło, rodzice natychmiast powróciliby do samochodu - wyjaśnia rzeczniczka katowickiej policji.
Rodzice nie byli nigdy karani, ani nie było prowadzone w ich sprawie żadne postępowanie. To się teraz zmieniło, bowiem sprawę bada teraz Komisariat I Policji w Katowicach z artykułu 106, który brzmi:
Kto, mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7 albo nad inną osobą niezdolną rozpoznać lub obronić się przed niebezpieczeństwem, dopuszcza do jej przebywania w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia człowieka, podlega karze grzywny albo karze nagany.
Policjanci będą się również konsultować z instytutem meteorologii by ustalić, dokładne warunki, w jakich w czasie snu przebywał chłopiec jak również skonsultują się z pediatrą, który wypowie się w temacie, czy istniało jakiekolwiek zagrożenie zdrowia i życia dziecka.
Listen on Spreaker.