W środę wieczorem, 10 maja, w mieszkaniu przy ul. Głowackiego w Raciborzu zmarł 48-latek. Jak podaje radio 90, na miejsce dotarli tylko strażacy, którzy samodzielnie podjęli dramatyczną akcję ratowania życia mężczyzny, niestety bezskutecznie. Na miejscu nie było karetki pogotowia, bowiem w chwili zgłoszenia żadna nie była wolna. Pogotowie próbował wezwać brat mężczyzny, ale żadne nie przyjechało. Dopiero po 21 udało się wezwać na miejsce strażaków. Dopiero po ich przyjeździe na miejsce dotarło pogotowie, ale lekarz stwierdził zgon.
Do podobnego zdarzenia doszło również po godz. 21 10 maja w Jastrzębiu-Zdroju. W jednym z bloków przy ul. Krakowskiej 76-latek stracił przytomność. I znów powtórzyła się sytuacja, jak w Raciborzu. W chwili zgłoszenia nie było wolnych karetek, a na miejsce przyjechali strażacy, którzy natychmiast podjęli akcję ratowniczą. Kiedy na miejsce przybył lekarz, stwierdził zgon 76-latka.