Raków Częstochowa wygrał u siebie z Arisem Limassol. Rewanż z mistrzem Cypru za tydzień
Raków Częstochowa walczy o czwartą rundę eliminacji Ligi Mistrzów. Żeby tam się dostać musi w dwumeczu okazać się lepszy od cypryjskiego Arisu Limassol. W pierwszym spotkaniu, które odbyło się 8 sierpnia na stadionie w Częstochowie, drużyna prowadzona przez Dawida Szwargę wygrała 2:1.
Zobacz zdjęcia z meczu:
Drużyna z Częstochowy wyszła na prowadzenie już siódmej minucie! Podanie od Marcina Cebuli na bramkę zamienił Władysław Koczergin. Piłkarz wpakował futbolówkę z najbliższej odległości.
W pierwszej połowie Aris budował akcję, dłużej utrzymywał się przy piłce i mocno zagęścił środek boiska. Jednak ekipa z Częstochowy dobrze się broniła, neutralizowała w porę ataki i nie pozwoliła na zbyt wiele przeciwnikom. W ekipie mistrza Cypru w wyjściowym składzie wyszedł pomocnik Karol Struski, na ławce rezerwowej siedział natomiast napastnik Mariusz Stępiński.
Piłkarze Rakowa podeszli do meczu mocno skoncentrowani, choć nie uniknęli faulów, za które sędzia był zmuszony pokazać żółte kartoniki - w pierwszych 45 minutach zostali upomniani Tudor oraz Papanikolau.
Po zmianie stron było blisko wyrównania. Fabian Piasecki podbił bowiem głową piłkę dośrodkowaną z rzutu wolnego przez Caju. Na szczęście, przeleciała kilka centymetrów nad bramką strzeżoną przez Vladana Kovačevicia. Niewykorzystane sytuacje, jak mawia klasyk, lubią się jednak mścić. I w przypadku tego meczu to się sprawdziło.
W 61. minucie Marcin Cebula został sfaulowany przez Yago w polu karnym. Sędzia nie miał wątpliwości i podyktował jedenastkę dla Rakowa. Na bramkę zamienił ją Piasecki. Napastnik zmylił bramkarza i strzelił pewnie w lewy róg bramki. Tuż po podwyższeniu wyniku przez Raków na boisko wszedł wspomniany Stępiński.
Niestety, pod koniec meczu fantastycznym strzałem popisał się Mayambela. Oddał techniczne uderzenie, które było nie do obrony i dał nadzieję swojego klubowi, że to jeszcze nie koniec.
Kibice mogą być zadowoleni z wyniku pierwszego meczu z Arisem Limassol. Oczywiście, daleko jest do ostatecznego rozstrzygnięcia. Bramka stracona przy bezpiecznym stanie 2:0 trochę zaniepokoiło wszystkich. Najważniejsze jest jednak to, że awans do decydującej rundy eliminacji Ligi Mistrzów wciąż jest realny i na wyciągnięcie ręki.
Rewanż zaplanowano na 15 sierpnia. Mecz na Cyprze rozpocznie się o godz. 19.