Do głównych zadań straży miejskiej należy dbanie o spokój w miejscach publicznych i czuwanie nad porządkiem. Strażnicy zabezpieczają też uroczystości masowe o różnym charakterze i transportują osoby pijane do izby wytrzeźwień. Wymienione obowiązki po czasie stają się rutynowe, a przy tym nie należą do najprzyjemniejszych, wymagają ciągłego skupienia, spokoju i nerwów ze stali.
Dlatego ostatnia interwencja radlińskich strażników była tak wyjątkowa. Zgłoszenie wpłynęło do służb w piątek 15 listopada. Na terenie jednej z posesji przy ul. Matejki w Radlinie koza sarny utknęła w prześle ogrodzeniowym. Po dotarciu na miejsce i konsultacji z właścicielem strażnicy zabrali się do uwolnienia zwierzęcia. Konieczne było rozcięcie ogrodzenia. Na szczęście sarna wyszła z tego zdarzenia cała i zdrowa.
Najczęściej, po Waszych telefonach, nasi strażnicy miejscy ratują błąkające się psy, którym wspólnie (dzięki Waszym udostępnieniom) pomagamy później trafić do domu. Ale zdarza się również i tak, że trzeba pomóc dzikiemu zwierzęciu. Bądźcie czujni, obserwujcie swoje najbliższe otoczenie i zgłaszajcie Straży Miejskiej takie przypadki - przekazali urzędnicy z radlińskiego magistratu.