Plan budowy Nowego Nikiszowca został ogłoszony w 2016 roku. Początkowo mówiło się, że osiedle powstanie w ramach programu Mieszkanie Plus, ale ostatecznie projekt został przekształcony w inwestycję komercyjną. W jej ramach powstało 513 mieszkań, oferowanych w formie najmu instytucjonalnego, którym zarządza spółka MDR Katowice (PFR Nieruchomości).
Nowy Nikiszowiec reklamowano jako tanie mieszkania na wynajem. Przyszłych lokatorów kuszono także opcją dojścia do własności (DDW), czyli wykupu. To właśnie możliwość wykupienia lokalu zachęciła wiele osób do złożenia wniosku. Dziś mieszkańcy osiedla czują się oszukani, bo w ich ocenie mieszkania wcale nie są tanie, a opcji dojścia do własności nadal nie ma.
Nowy Nikiszowiec w Katowicach: mieszkańcy osiedla pogrzebali nadzieję na własne mieszkanie
We wtorek 8 sierpnia mieszkańcy Nowego Nikiszowca zwołali konferencję prasową. Przynieśli ze sobą krzyże z napisami "Ś.P. Spokój mieszkaniowy lokatorów 2021-2023" i zorganizowali symboliczny pogrzeb marzeń o własnym mieszkaniu.
Opcja dojścia do własności tak naprawdę zachęciła wiele osób, by wprowadzić się na Nowy Nikiszowiec. Właściciel osiedla zapewniał, że opcja wykupu zostanie nam przedstawiona do dwóch lat. Czekaliśmy więc spokojnie. Ale przez te dwa lata nic się nie ruszyło w tej sprawie. Prezes obiecał nam w telewizji, że dojście do własności zostanie wprowadzone w czerwcu 2024 roku, teraz dostaliśmy e-maile, że jednak do końca przyszłego roku. Wprowadziliśmy się tutaj z myślą, że to program z rządową gwarancją. Ale my żadnych gwarancji nie mamy, tylko puste obietnice. A opłaty ciągle rosną - mówił Dawid Wojciechowski, jeden z mieszkańców osiedla.
W styczniu tego roku MDR dokonał waloryzacji czynszu, wzrosła także opłata eksploatacyjna. Później nadeszły zmiany stawek zaliczek na wodę, ścieki, podgrzanie wody i centralne ogrzewanie. Taki zapis był w umowie, którą podpisywali wszyscy najemcy. Ale w opinii mieszkańców podwyżki były naprawdę spore. Przykładowo pani Agnieszka po niecałych dwóch latach najmu płaci za mieszkanie prawie 600 zł więcej. Podobnie Pani Dominika, która wprowadziła się na osiedle kilka miesięcy później. W jej przypadku różnica wynosi blisko 500 zł.
Oburzeni mieszkańcy zaalarmowali o sprawie media, a zaniepokojony sytuacją prezydent Krupa wysłał nawet list do premiera Morawieckiego z prośbą o interwencję. W odpowiedzi zarządca osiedla zapowiedział zamrożenie czynszów do końca 2025 roku.
Sęk w tym, że sporej części lokatorów właśnie kończy się pierwsza, dwuletnia umowa, a w nowych nadal stoi punkt o corocznej waloryzacji czynszów.
Jeżeli prezes deklaruje, że czynsze zostaną zamrożone, to oczekujemy, że punkt zostanie z umowy usunięty. Druga sprawa to kaucja. W pierwszych umowach mieliśmy zapis o tym, że kaucje będą waloryzowane przez wynajmującego, co jest zresztą zgodne z ustawą o ochronie praw lokatorów. W nowych umowach zapis jest odwrotny: waloryzacja spada na najemcę. W obecnej sytuacji gospodarczej to duży cios dla najemców i w naszej opinii jest wbrew ustawie - mówi Szymon Danielczyk, mieszkaniec Nowego Nikiszowca.
Mieszkańcy Nowego Nikiszowca alarmują: jeszcze jedna podwyżka i wylądują na bruku
Na osiedlu mieszkają głównie młode rodziny, często wielodzietne. W wielu przypadkach są to niepełnosprawne dzieci. Matki nie pracują, bo muszą się nimi opiekować, więc jedynymi żywicielami rodziny są ojcowie. Z jednej wypłaty musi wystarczyć na wszystko. Stąd tak duże oburzenie ciągłymi podwyżkami. Wielu lokatorów już teraz stoi na granicy swoich możliwości finansowych. Mówią, że jeszcze jedna podwyżka, może dwie, a wylądują na ulicy.
Rządowy program mieszkań miał budować klasę średnią. Był adresowany do ludzi takich, jak my: za bogatych na mieszkanie komunalne i za biednych na kredyt. Ale rzeczywistość okazała się całkiem inna. Żyjemy w ciągłej niepewności i strachu - mówi Iwona.
Ale to, co mieszkańców boli najbardziej, to kompletna ignorancja ze strony władz osiedla. Z ich opowieści wynika, że wiele wysłanych do spółki pytań pozostaje bez odpowiedzi. Uważają też, że spółka żeruje na ich nieznajomości prawa.
My tak naprawdę chcemy jednej, prostej rzeczy: żeby MDR traktował nas zgodnie z prawem i żeby zapisy z prawem były zgodne. Chcemy nagłośnić sprawę, żeby zachęcić ludzi, którzy mieszkają na podobnych osiedlach w całej Polsce, żeby czytali umowy. Żeby wiedzieli, na co się szykują - mówi pan Śmigielski, jeden z lokatorów.
Do tematu Nowego Nikiszowca będziemy wracać. W dniu 9 sierpnia przesłaliśmy zapytania prasowe do PRF Nieruchomości oraz zarządcy osiedla Nowy Nikiszowiec. Gdy otrzymamy odpowiedzi, niezwłocznie je opublikujemy.
Od mieszkańców dowiedzieliśmy się, że MDR Katowice na chwilę obecną wstrzymał proces podpisywania umów ze względu na ich wadliwą konstrukcję.