To nie jest łatwy czas dla branży gastronomicznej. Najpierw była pandemia, która kolejnymi obostrzeniami zamykała drzwi restauracji, cukierni i piekarni na długie miesiące. Później nadeszła inflacja, dobijając lokale horrendalnymi rachunkami za prąd, gaz i produkty.
We wrześniu zeszłego roku pisaliśmy o piekarni w Pszowie, która zamknęła się po 50 latach, bo właściciele nie byli w stanie nadążyć za dramatycznym wzrostem kosztów. Jesienią fala bankructw przetoczyła się przez Bielsko-Białą, gdzie zakończyły działalność restauracja Pastamore by Dawid Konior i klub muzyczny Bliska. W grudniu z mapy Katowic zniknęła restauracja SOMI, gdy właściciele otrzymali fakturę za prąd na 16 tys. zł.
Teraz okazało się, że szaleńczego wzrostu cen nie wytrzymała również Cukiernia Adam Mrozek. Po 87 latach działalności właściciele poinformowali, że lokal zostanie zamknięty. Dokładna data nie jest jeszcze znana, ale pewne jest, że zniknie po wakacjach.
- Podjęliśmy tą decyzję że względu na ciągłe rosnące koszty utrzymania cukierni, a niestety obroty firmy drastycznie zmalały i nie chcemy popadać w długi, proza życia w państwie rządzonym przez nieudaczników robi swoje - wyjaśnili właściciele cukierni.
Na razie można jeszcze zamawiać torty i ciasta, ale tylko telefonicznie.
Cukiernia Adam Mrozek była połączeniem tradycji i nowoczesności
Cukiernia Adam Mrozek powstała w 1934 roku. Przetrwała wojnę, transformację ustrojową oraz pandemię i z krótkimi przerwami działała do dziś.
Cukiernia specjalizowała się w produkcji wypieków naturalnych, bez użycia konserwantów i polepszaczy smaku. Cukiernia przyjmowała również zamówienia na torty i ciasta.
W cukierni u Mrozków można było kupić:
- tradycyjne śląskie kołocze,
- pączki,
- drożdżówki,
- ciasta deserowe,
- bułki,
- pieczywo.