Protest górników się zaostrza. Pod ziemią strajkuje 100 osób. Górnicy są wściekli, zapowiadają ogromną manifestację [ZDJĘCIA]

2020-09-22 7:43

W śląskich kopalniach strach o miejsca pracy miesza się z wściekłością. Od wczorajszego popołudnia górnicy rudzkich kopalń Halemba, Bielszowice, Pokój oraz katowickie Wujek protestują pod ziemią. Pod ziemią strajkuje blisko 100 osób, Najwięcej na Ruchu Halemba. Na piątek zaplanowano ogromną manifestację w Rudzie Śląskiej. Szczegóły na slask.eska.pl.

Pożar w Sosnowcu

Spis treści

  1. Protest górników. Nie wyjechali na powierzchnię. W piątek wielka manifestacja
  2. Protesty górników. Co górnicy mówią o strajku pod ziemią?
  3. Premier nie przyjechał na spotkanie z górnikami

Protest górników. Nie wyjechali na powierzchnię. W piątek wielka manifestacja

Od kilku godzin trwa podziemny protest górników w kopalniach Ruda Bielszowice, Halemba i Pokój oraz katowickiej Wujek. Protest będzie przybierał na sile. Obawiamy się o bezpieczeństwo naszych kolegów na dole, którzy protestują - mówi Bogusław Ziętek szef Sierpnia 80.

- To nie są jakieś strajki, które polegają na wyjściu na ulicę. Ci ludzie zjeżdżają na dół i nie wyjeżdżają. Nie chciałbym, żeby górnicy rozpoczęli strajk głodowy - mówi nam Ziętek.

ZOBACZ TAKŻE: Górnicy rozpoczęli strajk. Nie wyjechali na powierzchnię po porannej szychcie! Gdzie jest premier Morawiecki?

Od wczorajszego popołudnia blisko 100 górników nie wyjechało na powierzchnię. Są to górnicy z kopalń:

  • Ruch Halemba,
  • Bielszowice,
  • Pokój,
  • Wujek.

Związkowcy zapowiadają, że dziś, 22 września dołączą do protestu inne kopalnie Polskiej Grupy Górniczej. Ilu? Tego związkowcy nie zdradzają. Determinacja kolegów jest duża. Ryzykują życiem walcząc o ratowanie swoich kopalń przed zamknięciem.

Sonda
Czy kopalnie na Śląsku powinny być zamykane?

Protesty górników. Co górnicy mówią o strajku pod ziemią?

Górnicy niechętnie chcą mówić o swojej sytuacji. Z tymi, którzy wybierali się na poranna szychtę rozmawiał nasz reporter Darek Brombosz - nie ukrywają , że mamy do czynienia z prawdziwym społecznym dramatem wielu rodzin.

- Likwidacja miejsc pracy to jest niedopuszczalne. Ja tu pracuje 30 lat i nigdy jeszcze tak źle nie było - mówił naszemu reporterowi górnik z Ruchu Halemba.

- Dla takiej miejscowości jak Ruda Śląska likwidacja kopalni to jest tragedia. To oznacza bezrobocie, biedę i pijaństwo. Coś strasznego - dodaje górnik.

We wszystkich śląskich kopalniach od 14 września trwa pogotowie strajkowe. Kopalnie są oflagowane. W piątek po południu ulicami Rudy Śląskiej przejdzie manifestacja w obronie miejsc pracy. Jak zapowiadają że to będzie jedna z największych tego typu protestów w mieście - ponieważ w tym roku- jak twierdzą związkowcy do likwidacji mają pójść wszystkie zakłady wydobywające węgiel w mieście.

Premier nie przyjechał na spotkanie z górnikami

Przypomnijmy: Od ubiegłego poniedziałku na Śląsku obowiązuje pogotowie strajkowe, ogłoszone po fiasku rządowo-związkowych rozmów w Warszawie. Wczoraj upłynął termin ultimatum, jakie związki przedstawiły premierowi Morawieckiemu: szef rządu miał zjawić się w Katowicach, by osobiście poprowadzić dalsze rozmowy w sprawie przyszłości górnictwa. Związkowcy domagają się pilnego spotkania z stroną społeczną i gwarancji, że rząd nie zamknie tak szybko kopalń jak zakłada rządowa strategia energetyczna kraju.

​Kulminacyjny protest górników w tym tygodniu - konkretnie w piątek o 16.00 w Rudzie Śląskiej. Tak zdecydował Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-strajkowy w Katowicach. To pokłosie braku reakcji rządu na apel górników, aby premier włączył się bezpośrednio w rozmowy w sprawie ratowania śląskich kopalń. W Rudzie Śląskiej pokażemy naszą siłę i jedność w walce o kopalnie - mówi Dominik Kolorz szef ślasko-dąbrowskiej Solidarności.

- Cały los społeczeństwa Rudy Śląskiej jest zagrożone. Grozi nam w tym mieście strukturalne bezrobocie - mówi Kolorz.

Minął już termin, w którym związkowcy oczekiwali rozpoczęcia rozmów z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego. Jak mówił Kolorz, MKPS nadal oczekuje na rozmowy z premierem, chociaż związki deklarują też gotowość rozmów z innymi przedstawicielami rządu Stawiają jeden warunek: że będą to osoby z pełnomocnictwem Mateusza Morawieckiego, upoważnione przez niego do rozmów i zawarcia ewentualnego porozumienia.