Piotr odebrał życie swoim rodzicom. Co nim kierowało?
67-letnia Ewa i 66-letni Marek byli małżeństwem wychowującym swojego syna, Piotra. w nocy z 10 na 11 lutego 2024 mężczyzna odebrał im życie. Jak ustalili śledczy, małżeństwo spało, kiedy zaatakował ich syn w ich mieszkaniu przy ul. Wapiennej w dzielnicy Środula w Sosnowcu. Ofiary próbowały się bronić, ale nie miały szans ze sprawniejszym synem. Morderca zabrał karty bankowe rodziców, wsiadł w samochód i zaczął jechać w kierunku Czech. Potem zmienił plan - porzucił auto pod Zabrzem. Korzystając ze "stopa" dojechał do stolicy. Dopiero tam coś w nim pękło. Jednemu z kierowców miejskich autobusów wyznał, co zrobił. Wkrótce został zatrzymany.
Sosnowiec wśród najniebezpieczniejszych miast w Śląskiem RANKING
Zabójstwo z powodu konfliktu?
Przy Piotrze B. z Sosnowca znaleziono karty bankowe rodziców. Wiadomo, że mężczyzna, po tej wstrząsającej zbrodni, chciał uciec z kraju. Motywem, który miał go pchnąć do zamordowania rodziców, miał być narastający między nimi konflikt. Piotr B. nie garnął się do pracy, choć ma wyższe wykształcenie. Obciążał finansowo matkę i ojca. Ci z kolei próbowali na różne sposoby skłonić swego syna, by przestał być darmozjadem.
Dokładnie przyczyny i okoliczności rozstrzygnie proces, który rozpoczął się w czwartek, 6 lutego w Sądzie Okręgowym w Sosnowcu. Oskarżycielem posiłkowym jest starszy brat Piotra B. 33-latkowi grozi dożywocie.