Pożar w Sosnowcu. Strażacy zlokalizowali źródło pożaru. Trwa dogaszanie pogorzeliska
Czy pożar w Sosnowcu został ugaszony? Wracamy do wczorajszego pożaru składowiska odpadów na prywatnej działce w Sosnowcu. O godzinie 1:30 strażacy zlokalizowali źródło pożaru. Około 2 w nocy udało się ugasić ogień. Na razie nie wiadomo co dokładnie się paliło. Służby podejrzewają, że mogły to być to odpady ropopochodne lub rozpuszczalniki. Pożar opanował powierzchnię 7,5 tys. m2 terenu. Spłonęła też część 160-metrowej hali, w której znajdowały się m.in. pojazdy.
Strażakom udało się obronić sąsiednie budynki. W tej chwili na miejscu pracuje 31 zastępów straży pożarnej i 116 ratowników, którzy dogaszają pogorzelisko. Niebawem przyjedzie ciężki sprzęt, który pomoże strażakom w przerzucaniu spalonych odpadów. Cała akcja może potrwać jeszcze wiele godzin.
CZYTAJ WIĘCEJ: Potężny pożar w Sosnowcu. Płoną pojemniki z nieznaną substancją. Słychać wybuchy! [ZDJĘCIA, WIDEO]
Pożar w Sosnowcu. Płonęły niebezpieczne substancje. Czy jest zagrożenie dla mieszkańców?
Potężny pożar składowiska odpadów w Sosnowcu wstrząsnął wczoraj mieszkańcami całego Zagłębia Dąbrowskiego. Gęste kłęby czarnego dymu widoczne były nawet z kilkunastu kilometrów, a służby ostrzegały przed toksyczną chmurą, unoszącą się w powietrzu. Dodatkowo z miejsca pożaru słychać było pojedyncze wybuchy.
Pożar wybuchł na prywatnej działce, którą właściciel wydzierżawił od Skarbu Państwa. Od roku sprawą składowiska zajmuje się prokuratura.
- My także zgłaszaliśmy istnienie takiego składowiska służbom wojewódzkim, a także wysłaliśmy pismo do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Również w naszym imieniu z funduszem na temat nielegalnego wysypiska rozmawiała senator Joanna Sekuła - mówi nam Rafał Łysy, rzecznik sosnowieckiego magistratu. Dodaje, że sprawa wczorajszego pożaru została zgłoszona do prokuratury.
Zdaniem władz miasta, Sosnowiec podobnie jak wiele innych miejsc w Polsce padł ofiarą nielegalnego procederu podrzucania odpadów przez nieuczciwych ludzi. W podobnej sytuacji są np leżące obok Sosnowca Mysłowice. Tam na powierzchni ponad 6500 metrów kwadratowych na prywatnej działce znajdują się odpady niebezpieczne.
- Gdyby doszło do pożaru miastu groziłaby katastrofa ekologiczna - mówi prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz.
- Kilkanaście tysięcy osób jest zagrożonych w tej chwili. Gdyby cokolwiek się stało to musimy ewakuować tysiące ludzi - mówi Wójtowicz.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Katowice: Uprawiali seks na Mariackiej. Nakrył ich przypadkowy przechodzień. Mamy nagranie! [WIDEO]
Pożar w Sosnowcu. Trująca chmura dymu nad miastem. Czym oddychali mieszkańcy?
Wielu mieszkańców Sosnowca i okolic zadaje sobie pytanie czy ogromna chmura dymu, która powstała w wyniku pożaru nielegalnego składowiska odpadów nie jest przypadkiem trująca.
- Od wczoraj, na miejscu jest specjalistyczna grupa chemiczna straży pożarnej, która na bieżąco monitoruje jakość powietrza. Nie ma ŻADNYCH obaw co do jego jakości - zapewnia Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca. Dodaje, że jednostka chemiczna zbadała jakość powietrza w najbliższych placówkach edukacyjnych. Powietrze jest w normie.
- Byłem na miejscu pożaru do godzin nocnych i jestem pod ogromnym wrażeniem służb. Pożar jest opanowany! W tej chwili na miejscu jest pogorzelisko, a w najbliższych godzinach straż będzie przeczesywała teren i sprawdzała, czy w którymś z miejsc nie tli się ogień - poinformował Chęciński na Facebooku.