Tragiczny pożar w bloku w Tychach
Pożar wybuchło w niedzielę 11 czerwca po godz. 12 w mieszkaniu na siódmym piętrze bloku przy ul. Dębowej. Wskutek tego zdarzenia zmarła 60-letnia kobieta. Pierwsze informacje przekazywane przez służby mówiły o tym, że kobieta wyskoczyła przez okno.
- W mieszkaniu przebywały dwie osoby, jedna z nich wyskoczyła z mieszkania przez balkon, nie przeżyła upadku, druga została przetransportowana do szpitala. Na obecną chwilę nie posiadamy informacji, w jakim jest stanie - powiedział aspirant Piotr Myrda, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tychach w rozmowie z TVN24.
Kobieta próbowała się ewakuować samodzielnie z mieszkania. Niestety, jak mówi Paulina Kęsek z tyskiej policji, nie udało się. Kobieta spadła i poniosła śmierć. 35-latek został natomiast poparzony. Trafił do szpitala.
Pożar mieszkania w Tychach
Zobacz zdjęcia z akcji ratunkowej autorstwa Tomasza Pestki
Świadkowie: spadła z parapetu okna. Mężczyzna uciekał po rynnie. Jest filmik
Świadkowie całego zdarzenia mówią, że całe zdarzenie wyglądało bardzo tragicznie. Kobieta próbując uciec oknami, ześlizgnęła się i spadła nie przeżywając upadku. 35-letni mężczyzna natomiast uciekał łapiąc się za rynnę. "W pewnym momencie został wciągnięty przez sąsiadów" - mówią świadkowie. W sieci krąży również filmik nakręcony przez jednego ze świadków na którym widać właśnie, jak 35-latek próbuje uciec schodząc po rynnie. W pewnym momencie mężczyzna ześlizguje się z rynny, ale w ostatnie chwili mocniej się chwyta, by po chwili jego sąsiedzi wciągnęli go do mieszkania przez okno.
Przyczyny wybuchu pożaru ustala teraz policja.