Porwał i zamordował 11-letniego Sebastiana z Katowic. Rusza proces optyka pedofila
W środę, 12 października przed sądem będzie odpowiadać Tomasz M., mężczyzna uprowadził i brutalnie zamordował 11-letniego Sebastiana z Katowic. Do tej przerażającej zbrodni doszło 22 maja ubiegłego roku. Oskarżony odpowie także za przestępstwa seksualne na szkodę innych dzieci. Proces będzie się toczył z wyłączeniem jawności. Tak zdecydował Sąd Okręgowy w Sosnowcu.
Decyzja o wyłączeniu jawności sprawy zapadła już wcześniej podczas posiedzenia organizacyjnego. Decyzja została podjęta z uwagi na charakter sprawy i dobro pokrzywdzonych. Oznacza to, że publiczność nie będzie mogła uczestniczyć w procesie. Jawny z kolei będzie wyrok, który zapadnie w tej sprawie.
Brutalne morderstwo Sebastianka. Ta zbrodnia wstrząsnęła Polską
Do tej makabrycznej zbrodni doszło w maju 2021 roku. Sebastian zaginął 22 maja, wcześniej wysłał do mamy SMS z prośbą, by mógł zostać nieco dłużej na placu zabaw. Kobieta się zgodziła. Wkrótce chłopiec wracał do domu - i wtedy zaczął się horror.
Tomasz M. wjechał na chodnik samochodem i wciągnął chłopca do środka, po czym błyskawicznie odjechał. Kiedy nieobecność 11-latka przedłużała się, matka chłopca zgłosiła zaginięcie.
Akt oskarżenia w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu, skierowała w czerwcu bieżącego roku. Tomasza M. będzie odpowiadać łącznie za siedem przestępstw! Mężczyzna usłyszał nie tylko zarzut zabójstwa, przed tą makabryczną zbrodnią miał wykorzystywać seksualnie także dwoje innych dzieci.
Wcześniej prokuratura otrzymała opinię biegłych, która jak przekazał wówczas prokurator Waldemar Łubniewski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu, jest kategoryczna. Oznacza to, że w chwili popełniania zbrodni optyk z Sosnowca był poczytalny i może odpowiadać za swoje zbrodnie.
W trakcie śledztwa, Tomasz M. był przesłuchiwany aż 17 razy i za każdym razem, przyznał się do zabójstwa 11-letniego Sebastiana z Katowic. Przez wiele godzin opowiadał śledczym, krok po kroku o swojej zbrodni, bez cienia najmniejszej skruchy.
Szokujące ustalenia śledczych w sprawie optyka z Sosnowca
W toku śledztwa prokuratura ustaliła, że Tomasz M., był już wcześniej karany za przestępstwa o charakterze pedofilskim. W 2008 r. Siemianowicach Śląskich porwał inne dziecko, zrobił mu nagie zdjęcia, po czym wypuścił. W kwietniu 2009 r. sąd wydał wobec niego wyrok bez przeprowadzenia rozprawy. Dwa lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Oprócz tego w 2018 roku sąd wydał zakaz zbliżania się Tomasza M., do jego byłej żony nad którą się znęcał. We wrześniu 2021 roku ujawniono, że jeszcze jedna osoba padła ofiarą optyka. Prokuratura w krótkim oświadczeniu wówczas poinformowała jedynie, że sprawa dotyczy małoletniego poniżej 15 roku życia i nigdy wcześniej nie została zgłoszona.
W tamtym czasie Tomasz M. miał już na koncie trzy zarzuty. Dwa dotyczyły 11-letniego Sebastiana. Jednym z nich było zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem - drugiego zarzutu dotyczącego 11-latka śledczy nie zdradzają z uwagi na charakter sprawy. Trzecim zarzutem było przestępstwo o charakterze pedofilskim wobec innego dziecka.
To jednak nie koniec. - Podejrzany usłyszał łącznie już 7 zarzutów. W tym cztery nowe, dwa z nich dotyczą przestępstw o charakterze pedofilskim na szkodę jednego małoletniego poniżej 15 roku życia – mówił w rozmowie z SE.pl prok. Łubniewski.
Ta sprawa również nie była wcześniej nigdzie zgłoszona, dotarcie do niej było wynikiem mozolnego śledztwa. Śledczy zabezpieczyli komputery podejrzanego, nośniki danych, laptopy i telefony. Odtworzono treści, których Tomasz M. próbował się pozbyć, łącznie 200 plików.
- Kolejne zarzuty, które usłyszał, dotyczą czynów o charakterze pedofilskim na osobie poniżej 15 roku życia. Posiadania pornografii dziecięcej, a także nielegalnego oprogramowania. Zabezpieczone nośniki zostały zbadane przez biegłego z zakresu informatyki śledczej – mówi prokurator i dodaje: - Podejrzany był badany przez dwóch psychiatrów i seksuologa, celem ustalenia, jaki był między innymi jego stan zdrowia psychicznego w chwili zarzucanych przestępstw.
Prokurator nie podaje jednak szczegółów - ilu poszkodowanych zarzuty o charakterze pedofilskim mogą dotyczyć, a także kiedy miały miejsce.
Prokuratura dysponuje ostateczną opinią biegłych co do mechanizmu śmierci chłopca. Potwierdza ona tę wstępną. Chłopiec został uduszony. Śledczy mają również pełną opinię toksykologiczną zarówno ofiary, jak i sprawcy. Żadne z nich nie było pod wpływem narkotyków czy innych środków odurzających w chwili zdarzenia.