O krok od tragedii w Świętochłowicach. 90-latek wszedł na duch budynku
Do całego zdarzenia doszło 14 listopada. W godzinach porannych dzielnicowi świętochłowickiej komendy otrzymali zgłoszenie o zaginięciu 90-letniego mieszkańca Świętochłowic, który według oświadczenia rodziny, miał cierpieć na demencję.
Po dotarciu pod podany adres, mundurowi zauważyli w pewnym momencie stojącego na dachu budynku człowieka. Okazało się, że to właśnie poszukiwany 90-latek.
Polecany artykuł:
Dzielnicowi natychmiast wbiegli na górę, gdzie w stronę krawędzi budynku kierował się niczego nieświadomy mężczyzna.
90-latek przewrócił się, a mundurowi złapali go w ostatnim momencie, wisząc na krawędzi dachu. Utrzymywali go aż do przyjazdu na miejsce strażaków.
Mężczyzna nie potrafił powiedzieć w jaki sposób znalazł się na dachu, ani gdzie się obecnie znajduje. Dzięki szybkiej reakcji policjantów, st. asp. Rafała Gabrysia i sierż. szt. Macieja Wardasa, nie doszło do tragedii.
Warto dodać, że do świętochłowickiej policji wpłynął list z podziękowaniami od rodziny 90-letniego seniora.
– Dzięki natychmiastowej niezwykle profesjonalnej akcji podjętej przez znajdującego się w pobliżu dzielnicowego Rafała Gabrysia i jego służbowego kolegi, udało się uratować życie naszego brata. Raz jeszcze serdecznie dziękuje dzielnicowym za wspaniałą obywatelską postawę, gdzie sami narażali swoje życie wisząc na krawędzi dachu przytrzymując brata. W czasach, kiedy tak źle są postrzegane działania policji, taka postawa zasługuje na wyjątkowe podkreślenie – czytamy.