szpital

i

Autor: pixabay.com

Po co przeszczepiać nerki, skoro można żyć dzięki dializom?

Materiał partnerski 2021-06-01 12:42

- Chorzy po przeszczepie mogą wrócić do swojej normalnej aktywności życiowej i zawodowej, a dodatkowo udowodniono , że długość życia po przeszczepie nerki jest znacznie dłuższa niż na dializach - mówi dr Jacek Bicki.

Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach jest jedną placówką w województwie świętokrzyskim, w której wykonuje się transplantacje?

Dr n. med. Jacek Bicki z Kliniki Chirurgii Ogólnej, Onkologicznej i Endokrynologicznej Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach: - Jeśli chodzi o przeszczepy narządowe, to jesteśmy jedyni, ale w Kielcach jest także Świętokrzyskie Centrum Onkologii, w którym wykonuje się od kilku lat z powodzeniem przeszczepy szpiku. Pierwsza transplantacja nerek w kieleckim szpitalu odbyła się 2 lipca 2020 roku. Pacjentka, 58-letnia kobieta, mieszkanka województwa świętokrzyskiego, była wcześniej przez 5 lat dializowana. Transplantacja była możliwa, dzięki przeprowadzonemu wcześniej w naszym szpitalu pobraniu narządów. Latem zeszłego roku wykonaliśmy transplantacje jeszcze u trzech pacjentów. Trójka z  naszych przeszczepionych pacjentów to były osoby z autoimmunologicznymi chorobami nerek, a jedna osoba cierpiała  na nefropatię spowodowaną cukrzycą.

To chyba za mało w stosunku do liczby pacjentów, którzy na takie zabiegi czekają.

- Pandemiczna jesień i wiosna wstrzymała transplantacje, dopiero teraz powoli szpitale budzą się ze snu, jeszcze nie wszędzie, zależy to także od regionu Polski. Transplantacje w czasie pandemii wymagają dodatkowych środków ostrożności. Zarówno  biorca, jak i dawca musza mieć negatywne testy w kierunku koronawirusa, wykonane nie wcześniej niż 48 godzin przed zabiegiem, dodatkowo  tomografię klatki piersiowej Co do konieczności wykonywania testów u biorców można byłoby się spierać, bo większość pacjentów dializowanych jest już zaszczepiona przeciwko COVID-19.

Głównym problemem było to, że całe szpitale i oddziały intensywnej terapii były dosłownie zapchane chorymi na COVID-19. Te nowoczesne, takie jak Szpital Uniwersytecki w Krakowie radziły sobie, ale nie wszystkie placówki mają możliwość wyznaczenia np. ścieżek czystych i brudnych, tak by nie narażać biorców na  groźną dla ich zdrowia i życia infekcję Sars Cov-2.

Niektórzy pytają: po co przeszczepiać nerki, skoro można żyć dzięki dializom.

- Aspekty są dwa. Jeden to komfort życia, który po transplantacji jest wyższy, niż na dializach. Drugi to długość życia. Chorzy po przeszczepie mogą wrócić do swojej normalnej aktywności  życiowej i zawodowej, a dodatkowo udowodniono, że długość życia po przeszczepie nerki jest znacznie dłuższa, niż na dializach. Oczywiście, należy liczyć się z wieloma efektami ubocznym wynikającymi z działania leków immunosupresyjnych, i to oprócz stałego niedoboru narządów do przeszczepienia to ta ciemniejsza strona transplantologii.

Liczba zakażeń spada, więc może teraz uda się trochę przyśpieszyć wykonywanie transplantacji, by dać szansę jak największej liczbie chorych?

- To nie jest takiej proste. Nie ma przeszczepów, jeśli nie ma dawców, a tych jest ciągle za mało. Zdarza się, że na pobranie narządów nie godzi się np. prokurator obawiając się, że to stanie na przeszkodzie w wyjaśnieniu okoliczności śmierci. Tymczasem można jednocześnie wykonać i sekcję, która pomoże ustalić przyczyny śmierci i pobrać narządy. Prowadzone są szkolenia dla prokuratorów, na których jest o tym mowa, ale jak  widać nie do wszystkich udaje nam się trafić z tą informacją.

Zgodnie z polskim prawem, jeśli ktoś za życia nie wyrazi sprzeciwu co do pobrania po śmieci narządów, może być dawcą. My jednak uwzględniamy także życzenie rodziny i jeśli wyraża ona sprzeciw, nie pobieramy narządów. Takie sytuacje są niestety nadal dosyć częste. Wynika to pewno po części z natury człowieka, który chętniej bierze, niż daje, ale też nadal brakuje edukacji na ten temat.

Spotkaliśmy się też np. z sytuacją, gdy zmarły był za życia zarejestrowany jako potencjalny dawca szpiku kostnego, ale rodzina przekonywała, że na pobranie narządów w żadnym wypadku by się nie zgodził. Chciałbym przypomnieć pewne zdarzenie z 2014 roku - dramatyczne sceny sprzed Szpitala im. Marciniaka we Wrocławiu, do którego po wypadku samochodowym trafił 17-latek. Lekarze orzekli u niego śmierć mózgu, ale nie zgadzała się z tym matka chłopca, która wierzyła, że można go uratować. Pod szpitalem były protesty, brały w nim udział także młode osoby. Czasem zastanawiam się, jakie teraz, po kilku latach, protestujący mają zdanie na ten temat.

Myśli pan, że sytuacja kiedyś się poprawi?

- Jeszcze nie tak dawno Polska była na szarym końcu, jeśli chodzi o liczbę zgłoszeń do banków dawców szpiku kostnego. To się bardzo zmieniło m.in. po tym, jak zachorował Nergal i szukano dla niego dawcy szpiku. Liczba osób rejestrujących się jako dawcy gwałtownie wzrosła, zwłaszcza wśród młodych ludzi. Mam nadzieję, że taki przełom nastąpi także jeśli chodzi o dawstwo narządów.

Przypomnijmy, że już 12 czerwca w Wiśle odbędzie się osiemnasta edycja Biegu Po Nowe Życie. Więcej informacji znajdziecie >>tutaj<<.

18. Bieg po Nowe Życie

i

Autor: mat.prasowe Link: https://www.facebook.com/biegponowe

Materiał partnerski