Nocny pościg ulicami Rudy Śląskiej
Do mrożących krew w żyłach scen doszło w nocy na ulicach Rudy Śląskiej. Dyżurny rudzkiej komendy odebrał zgłoszenie, które postawiło na nogi wszystkie dostępne patrole. Mieszkańcy dzielnicy Wirek informowali o samochodzie, który poruszał się po zmroku bez włączonych świateł, a jego tablice rejestracyjne były zaklejone. Takie zachowanie od razu wzbudziło podejrzenia.
W rejon natychmiast wysłano patrole z komisariatu i rudzkiej drogówki. Mundurowi nie musieli długo szukać. Szybko namierzyli opisywany pojazd i postanowili go zatrzymać do kontroli. To, co stało się później, przypominało sceny z filmu akcji.
Policyjna brawura
Kierujący seatem całkowicie zignorował sygnały świetlne i dźwiękowe wysyłane przez radiowóz. Zamiast się zatrzymać, wcisnął gaz do dechy, próbując zgubić ścigających go policjantów. Rajd trwał, a kierowca, nie zważając na bezpieczeństwo, kontynuował ucieczkę. Gdy wjechał w wąskie, osiedlowe uliczki, funkcjonariusze zdali sobie sprawę, że to jedyna szansa, aby go zatrzymać.
Policjanci wykonali brawurowy manewr, zajeżdżając mu drogę i uniemożliwiając dalszą jazdę. Samochód w końcu się zatrzymał. Mundurowi natychmiast podbiegli do seata, wyciągnęli kluczyki ze stacyjki i obezwładnili młodego kierowcę. Za kierownicą siedział 18-letni mieszkaniec Rudy Śląskiej z widoczną, rozbitą głową.
Blisko 2 promile i brak prawa jazdy
Kontakt z młodym mężczyzną był bardzo utrudniony. Miał bełkotliwą mowę, a w jego oddechu czuć było silną woń alkoholu. Badanie alkomatem nie pozostawiło żadnych złudzeń – 18-latek miał w organizmie blisko 2 promile alkoholu. Wstępne oględziny pojazdu wskazywały, że samochód brał udział w kolizji. Policjanci z drogówki szybko ustalili, że seat dwukrotnie uderzył w bariery energochłonne, a na jednym z miejsc zdarzenia znaleziono elementy, które odpadły z auta.
To jednak nie koniec szokujących informacji. Okazało się, że młody rudzianin nie miał jeszcze prawa jazdy. Co prawda ukończył kurs, ale nie udało mu się zaliczyć egzaminów. Po udzieleniu mu pierwszej pomocy w szpitalu, trafił prosto do izby wytrzeźwień.
Po wytrzeźwieniu zajęli się nim śledczy, którzy przedstawili mu już pierwsze zarzuty. Teraz 18-latek odpowie za jazdę w stanie nietrzeźwości oraz niezatrzymanie się do policyjnej kontroli. W dalszym postępowaniu usłyszy także zarzuty za jazdę bez uprawnień i spowodowanie co najmniej dwóch kolizji. Grozi mu za to nawet 5 lat więzienia oraz wysoka grzywna. Nie uniknie również poniesienia kosztów naprawy zniszczonej infrastruktury drogowej.