Według miasta, od dłuższego czasu mieszkańcy Piekar Śląskich uskarżają się na problemy z ogrzewaniem. Chodzi głównie o lokatorów mieszkań w dzielnicy Brzeziny Śląskie. Temperatura w domach w rejonie ulic Kotuchy i Harcerskiej miała osiągać zaledwie 12-13 stopni Celsjusza.
Do 2018 roku administratorem tych budynków była Arrada. Zarządzanie mieniem przejęła wówczas miejska spółka Nieruchomości-Brzeziny. To do niej mieszkańcy kierują swoje skargi, ale magistrat przypomina, że za dostarczanie ciepła odpowiada firma Calor.
- Władze Piekar Śląskich są bezsilne wobec ignorancji i całkowitego lekceważenia klientów przez spółkę Calor. Ponieważ wszelkie prośby i groźby nie przynoszą żądnych efektów – zdecydowano o najbardziej radykalnym kroku, jakim jest zawiadomienie organów ścigania - możemy przeczytać w oficjalnym komunikacie na stronie Urzędu Miasta.
I faktycznie tak się stało: rzecznik prasowy Piekar Śląskich Wojciech Maćkowski potwierdził, że miasto złożyło zawiadomienie do prokuratury.
Miasto zarzuca władzom Calora oszustwo, spółka nie komentuje
Miasto twierdzi, że spółka Calor nie zapewnia odpowiednich parametrów ciepła i właściwego przepływu wody. Oliwy do ognia dolewają nieustanne awarie ogrzewania oraz fakt, że nie ma jakiegokolwiek kontaktu z władzami spółki. To wszystko razem wzięte piekarski magistrat traktuje jako "działanie z premedytacją".
- Władze Miasta uważają, że mieszkańcy są oszukiwani. Płacą za usługę, która nie jest świadczona. Skoro firma podpisała umowę i zobowiązała się do świadczenia usług, powinna je wykonać, w innym przypadku stanowi to oszustwo, w dodatku z narażeniem życia i zdrowia mieszkańców - przeczytamy w komunikacie miasta.
Piekarski magistrat zaprosił prezesa Caloru na sesję Rady Miasta. Urzędnicy liczyli, że usłyszą wyjaśnienie sytuacji. Prezes się jednak nie zjawił ani nie wysłał nikogo w swoim imieniu.
Poprosiliśmy spółkę Calor o komentarz drogą mailową i kontaktując się telefonicznie, ale do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Problemy z Calorem nie tylko w Piekarach Śląskich
Okazuje się, że nie tylko w Piekarach Śląskich występują problemy z ogrzewaniem dostarczanym przez firmę Calor. W październiku tego roku mieszkańcy Lublińca uskarżali się na niskie temperatury w domach.
Serwis lubliniec.naszemiasto.pl informował wówczas, że ciepłownia Calor ma problemy z zakupem opału. Władze spółki liczyły na pomoc samorządu w postaci poręczenia pożyczki na jego zakup. Początkowo władze Lublińca poinformowały, że niej jest to możliwe, jednak ostatecznie miasto zadeklarowało chęć pomocy w formie przedpłat.
Tymczasem w Kłodzku regularnie występują awarie ogrzewania. Podobnie jak w Lublińcu, Calor liczył na pożyczkę miasta i przedpłaty spółdzielni mieszkaniowej, o czym informował już w sierpniu serwis doba.pl.