Pościg i strzały w powiecie tarnogórskim
Wszystko zaczęło się od zgłoszenia dotyczącego awantury domowej na jednej z posesji w Ożarowicach. 40-latek groził swojej żonie, że ją zabije. Na miejsce przyjechała policja, która na posesji zobaczyła agresywnego 40-latka. Mężczyzna na ich widok wsiadł do swojego audi i ruszył z piskiem opon w ich stronę. Mundurowi podjęli decyzję o użyciu broni i przestrzeleniu opony. To nie powstrzymało 40-latka, który staranował bramę i policyjny radiowóz, a następnie odjechał w kierunku Miasteczka Śląskiego. Policjanci ruszyli w pościg.
Do pościgu włączyły się kolejne radiowozy. Kilka chwil później na terenie leśnym w Miasteczku Śląskim, patrol prewencji zauważył poszukiwany pojazd. Jednak podobnie, jak poprzednio, kierujący nie miał najmniejszego zamiaru rozmawiać z policjantami, dlatego docisnął pedał gazu i zaczął uciekać.
Kilkukilometrowy pościg zakończył się w lesie na terenie Kalet, gdzie mężczyzna stracił panowanie nad swoim pojazdem i uderzył w drzewo. Żeby go zatrzymać, policjanci użyli siły. 40-latek trafił do policyjnej celi, a następnego dnia usłyszał prokuratorskie zarzuty czynnej napaści na policjantów, kierowania gróźb karalnych z użyciem niebezpiecznego narzędzia, niezatrzymania się do policyjnej kontroli oraz kierowania pojazdem pod wpływem środków odurzających. Sąd zdecydował o objęciu go policyjnym dozorem, na co prokurator rejonowy złożył zażalenie.
Od tamtej pory 40-latka zatrzymywano jeszcze dwukrotnie. Za każdym razem powodem zatrzymania było posiadanie niedozwolonych substancji. Sąd Okręgowy w końcu przychylił się do decyzji prokuratury i nakazał tymczasowe aresztowanie 40-latka. Został on zatrzymany w ubiegły wtorek przez policjantów z Pyrzowic i trafił do aresztu. Grozi mu kilka lat za kratkami.