Sierota uwięziona w ciele dziecka. Wstrząsająca historia z Czech
Historia z horroru "Sierota" jest oparta na prawdziwej historii Barbory Skrlová. Kobieta była uwięziona w ciele dziecka. Jedną z jej ofiar była 31-letnia Klara Mauerova z czeskiego Brna. Klara wychowywała samotnie dwóch synów. Kiedy poznała Barborę, ta przedstawiła się jako 12-letnia Aniczka, która uciekła z sierocińca. Kobieta przejęta historią 12-latki przyjęła ją pod swój dach i chciała adoptować. Barbora była świetną manipulantką i owinęła sobie wokół palca Klarę pozwalając sobie na coraz więcej. Z czasem Barbora dołączyła do autorytarnej sekty zwanej Ruchem Świętego Graala. Jej członkowie dopuszczali się przemocy (w tym seksualnej), perwersji, a nawet kanibalizmu. Barbora zdołała nawet przekonać Klarę do tego, aby do nich dołączyła.
Barbora dalej manipulowała Klarą wmawiając jej, że z jej synami jest coś nie tak. Do tego wmawiała jej, że jest przez nich prześladowana i trzeba zastosować wobec nich kary. Klara Mauer zaczęła zamykać ich w piwnicy w dużej klatce. Umieściła tam elektroniczną nianię, żeby monitorować ich zachowanie. Dzieci były przywiązywane do klatki i brutalnie torturowane. Według niepotwierdzonych relacji miała nawet odciąć jednemu z nich kawałek pośladka by zjeść z członkami sekty. Do tego gasiła im papierosy na skórze, biła pasem czy próbowała nawet topić. Barbora we wszystkim jej pomagała.
W zakończeniu gehenny chłopców pomógł przypadek. Sąsiad, któremu urodziło się dziecko, zainstalował elektryczną nianię, która przechwyciła obraz z domu Mauerów. Widząc, co tam się dzieje, od razu poinformował policję. Ta od razu aresztowała matkę chłopców i uwolniła trójkę dzieci, bowiem nie wiedzieli, że 13-letni Anika jest tak naprawdę dorosłą kobietą. Barbora uciekła do Norwegii gdzie zaczęła udawać chłopca, by zatrzeć za sobą ślady. Pod imieniem Adam została adoptowana przez inną rodzinę. "Chłopiec" zaczął chodzić do szkoły, gdzie po kilku miesiącach nabrano wobec niego podejrzeń. Wówczas „Adam” powiedział, że był wykorzystywany seksualnie przez adopcyjnego rodzica. To był błąd, bowiem choć adopcyjnego ojca aresztowano, to niezbędne było badanie "Adama". Barbora od razu musiała uciec. Kiedy zdjęcia „zaginionego nastolatka Adama” obiegły cały kraj, szybko został odnaleziony. Szybko okazało się, kim naprawdę jest "chłopiec". Od razu zidentyfikowano, kim naprawdę jest i odesłano do Czech. Tam trafiła do więzienia, skąd po 5 latach ją zwolniono ze względu na pogorszenie się stanu psychicznego. Nie wiadomo, gdzie przebywa obecnie.
Kolejny przypadek adoptowanej "dziewczynki". 6-latka chciała zabić rodziców
Przypadek Barbory nie jest jedynym, jaki odnotowano na świecie. Kolejny dotyczy rodziny z USA. Michael i Kristine Barnett adoptowali 6-letnią sierotę z Ukrainy, której historia odżyła dzięki dokumentowi "Ciekawy przypadek Natalii Grace" opublikowanym na kanale telewizyjnym ID (Investigation Discovery). To dość podobna historia do tej zza naszej południowej granicy.
Małżeństwo mieszkało z trójką dzieci w Indianapolis. W 2010 roku adoptowali Natalię. W ośrodku adopcyjnym na Florydzie poinformowano ich, że jest sierotą z Ukrainy i ma 6 lat. W akcie urodzenia miała wpisaną datę 4 września 2003 roku. Dziewczynka chorowała na dysplazję kręgosłupa, która jest rzadkim rodzajem karłowatości. Już dzień po adopcji Banettowie zaczęli podejrzewać, że coś jest nie tak. W trakcie kąpieli odkryto, że Natalia ma włosy łonowe, a w jej pokoju znaleziono zakrwawione majtki. Dziewczynka zresztą wyznała adopcyjnej matce, że ma miesiączkę, ale ją ukrywa.
Koszmar rodziny Barnettów i dziwne zachowania Natalii
Z każdym dniem, jak opisuje jej historię portal interia.pl, Natalia zachowywała się coraz dziwniej, m.in. oddając mocz i kał w samochodzie i brudząc nim szyby. To nie wszystko. Pewnego dnia pojawiła się nad łóżkiem Michaela z nożem w dłoni. Innego powiedziała, że zabije go we śnie. Próbowała także otruć Kristine wlewając do jej kawy wybielacz.
Innym razem próbowała ją popchnąć na ogrodzenie elektryczne. Groziła też, że zabije swoich starszych braci.
Adopcyjni rodzice zaczęli podejrzewać, że jej akt urodzenia nie jest prawdziwy, a Natalia kłamie odnośnie swojego wieku. Poszli do adwokata a sprawę skierowali do sądu. W międzyczasie Natalia trafiła do szpitala psychiatrycznego, gdzie zdiagnozowano u niej socjopatię.
Adopcyjni rodzice po kilu latach dopięli swego. Badania wykazały, że Natalia nie ma tylu lat, ile miała wpisane w akcje urodzenia. Głównym dowodem był fakt, że przez kilka lat nie urosła nawet o centymetr. Po konsultacjach z lekarzami i innymi specjalistami nadano jej nowy akt urodzenia z datą 4 września 1989.
Co ciekawe, dziesięć lat później Natalia wystąpiła w programie Dr. Phil, w którym wyparła się wszystkich zarzutów skierowanych wobec niej przez rodzinę Barnettów. Zaprzeczyła również swojemu wiekowi mówiąc, że w chwili kręcenia programu miała 16 lat.
Cała sprawa znalazła też swój finał w sądzie, gdzie sprawę przeciwko swojej adopcyjnej rodzinie skierowała Natalia. Powód? Zaniedbanie Natalii jako osoby zależnej, której karłowatość ograniczała samodzielność. Proces odbył się jesienią 2022 roku. Michaela Barnetta uniewinniono. Proces Kristine Barnett miał się odbyć w lutym 2023 roku, ale sprawę ostatecznie oddalono.