Od wtorku w kraju naszych południowych sąsiadów ponownie obowiązuje zakaz, który może mocno uderzyć po kieszeni nieświadomych podróżnych. Chodzi o przywrócone po latach przepisy dotyczące obrony kraju, które wprowadzają surowe restrykcje związane z fotografowaniem. Turyści w wielu miejscach będą musieli schować aparaty i telefony by nie kusić losu. Podobnie obywatele tego kraju.
Zakaz fotografowania w Czechach. Czego nie wolno robić?
Znowelizowane przepisy jasno określają, jakie działania są zabronione. Zakazane jest fotografowanie, filmowanie, także przy wykorzystywaniu dronów, a także sporządzanie szkiców oznaczonych obiektów wojskowych. Miejsca objęte zakazem będą wyraźnie oznaczone specjalnymi piktogramami.
Nowelizacja rozszerza również uprawnienia żandarmerii wojskowej. Od teraz funkcjonariusze mogą interweniować wobec osób naruszających zakaz samodzielnie, bez konieczności wzywania policji. Istnieje jednak furtka dla osób, które chciałyby legalnie sfotografować taki obiekt – można to zrobić po uzyskaniu zgody od ministerstwa obrony.
Jakie kary za zdjęcia w Czechach?
Konsekwencje zignorowania zakazu są bardzo poważne. Naruszenie przepisów będzie traktowane jako wykroczenie, za które grozi grzywna w wysokości do 100 tysięcy koron, czyli około 17 tysięcy złotych.
Same przepisy zostały wprowadzone po to, aby maksymalnie utrudnić pracę obcym szpiegom. Minister obrony Jana Černochova podkreślała, że zmiany wynikają „przede wszystkim z pogarszającej się sytuacji w dziedzinie bezpieczeństwa”. Na podobny ruch w kwestii bezpieczeństwa obiektów w państwie zdecydowały się m.in. Słowacja, Wielka Brytania czy Polska.
Czeski powrót do przeszłości
Dla wielu Czechów nowe przepisy mogą wydawać się powrotem do przeszłości. Media przypominają, że bardzo podobny zakaz, z identycznymi zapisami dotyczącymi robienia zdjęć, obowiązywał w Czechosłowacji od 1971 roku na mocy ustawy o ochronie tajemnicy państwowej. Został on zniesiony dopiero w 1998 roku, a teraz, po ponad ćwierćwieczu, wraca w niemal niezmienionej formie.