W jednej z pracowni śląskiego sanepidu działa już nowoczesny sprzęt służący do badań diagnostycznych. - To przede wszystkim badanie morfologii i genotypu wirusy. To znaczy, że określamy dokładnie z jakim wirusem mamy do czynienia, z jaką mutacją. Jeżeli badamy próbki z różnych ognisk możemy zidentyfikować czy do zakażenia doszło z jednego ogniska czy też są to zakażenia z różnych odrębnych źródeł - mówi zastępca głównego inspektora sanitarnego Krzysztof Saczka.
Inspekcja sanitarna w całym kraju może przebadać tygodniowo około 3,5 tys. próbek, a razem z innymi laboratoriami, nawet dwa razy więcej. To zgodne z wytycznymi WHO i innych międzynarodowych instytucji, które rekomendują sekwencjonowanie do 10 procent próbek pobranych od zakażonych.
Poza wykrywaniem nowych wariantów koronawirusa, nowy sprzęt pozwoli również sekwencjonowanie przy badaniu żywności, w której czasem zdarza się salmonella. - Jesteśmy w stanie badać w jaki sposób dochodzi do zakażeń salmonellą i w jaki sposób się rozprzestrzenia, a to pozwala na zastosowanie konkretnych działań, które pozwolą na to, żeby ten wirus się nie rozprzestrzeniał – dodaje Saczka
W Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach badane będą próbki ze Śląska, ale też z Małopolski i Opolszczyzny. Niewykluczone, że badane będą też próbki z Dolnego Śląska.
Poza Katowicami, tego typu sprzęt znajduje się również w Olsztynie, Warszawie, Rzeszowie, Gorzowie Wielkopolskim i Łodzi.