Niezwykły jubileusz w Jastrzębiu-Zdroju. Pan Leopold skończył 101 lat i wciąż zadziwia

2025-07-23 18:02

Leopold Czyż, mieszkaniec Jastrzębia-Zdroju, świętował swoje 101. urodziny. Jego biografia to dobry materiał na film: od obrony ojczyzny, przez przymusową służbę w Wehrmachcie, po walkę u boku gen. Maczka. Dziś jest jedynym mężczyzną w mieście w tak sędziwym wieku.

Niezwykły jubileusz w Jastrzębiu-Zdroju. Pan Leopold skończył 101 lat i wciąż zadziwia

i

Autor: UM Jastrzębie-Zdrój

101-latek z Jastrzębia-Zdroju

Były serdeczne życzenia i tort. W miniony wtorek w Jastrzębiu-Zdroju świętowano niezwykły jubileusz. Jeden z mieszkańców, pan Leopold Czyż, obchodził swoje 101. urodziny. W gronie jastrzębskich stulatków pan Leopold jest prawdziwym ewenementem - jedynym mężczyzną.

Z tej okazji solenizanta odwiedziła delegacja z urzędu miasta. Prezydent, składając życzenia, nie krył podziwu dla jubilata.

- To ogromny zaszczyt móc poznać Pana osobiście, szczególnie z okazji tak wspaniałego jubileuszu. Życzę, aby to piękne świadectwo oddania i zaangażowania przekazywał Pan kolejnym pokoleniom. Dzisiaj jest czas na świętowanie z najbliższymi, natomiast kolejne dni, tygodnie, miesiące i lata niech przyniosą Panu ogrom sił i dużo zdrowia – życzył jubilatowi prezydent Jastrzębia-Zdroju, Michał Urgoł.

Niezwykła historia 101-letniego Leopolda Czyża z Jastrzębia-Zdroju

Urodzony w 1924 roku w Rybniku pan Leopold doczekał się imponującej rodziny - sześcioro dzieci, dwanaścioro wnucząt, siedemnaścioro prawnucząt i czworo praprawnucząt. Jego ojciec pochodził z Gołkowic, matka zaś z niemieckiej Westfalii. Gdy w 1939 roku wybuchła II wojna światowa, jako zaledwie piętnastoletni chłopak, bez wahania wstąpił w szeregi polskiej armii, by bronić ojczyzny.

Po śmierci ojca w 1941 roku, ze względu na niemieckie pochodzenie matki, został przymusowo wcielony do Wehrmachtu. Na szczęście ta karta jego biografii znalazła szczęśliwe zakończenie. W ostatniej fazie wojny panu Leopoldowi udało się wrócić do Wojska Polskiego. Miał zaszczyt i honor służyć pod dowództwem generała Stanisława Maczka.

Po zakończeniu wojny pan Leopold na stałe osiadł w Jastrzębiu-Zdroju. To tutaj znalazł spokój i nową, wielką pasję - muzykę. Przez wiele lat był muzykiem Orkiestry Kopalni Węgla Kamiennego Jas-Mos. Jego wkład nie ograniczał się jednak tylko do grania.

- Przecież to jest stary muzykant, który ze Stanisławem Śmietaną zakładał Młodzieżową Orkiestrę Dętą w Jastrzębiu-Zdroju - z dumą wspomina syn pana Leopolda.

Mimo ukończonych 101 lat pan Leopold wciąż imponuje witalnością i samodzielnością. Jego codzienna rutyna mogłaby zawstydzić niejedną znacznie młodszą osobę. Każdego dnia o własnych siłach schodzi z pierwszego piętra swojego mieszkania, by udać się na spacer. Bez niczyjej pomocy przechodzi przez ulicę i maszeruje deptakiem w stronę kościoła, a następnie wraca do domu.

Jaka jest tajemnica jego znakomitej formy? Zapytany o swój sekret jubilat odpowiedział z uśmiechem: "To pewnie przez to, że nie paliłem papierosów".

W ostatnim czasie w Jastrzębiu-Zdroju nie brakuje kolejnych jubileuszy. Zaledwie dwa dni wcześniej do grona stulatków dołączyła siostra zakonna Marianna, a 10 lipca swoje 104. urodziny obchodziła najstarsza mieszkanka Jastrzębia-Zdroju, Apolonia Kolorz.

Śląsk Radio ESKA Google News