Polski Alarm Smogowy apeluje: paląc liście trujecie powietrze
Na terenie rodzinnych ogródków działkowych pojawią się plakaty z hasłem "Jak odpocząć na ogrodzie, gdy się dusisz w dymu smrodzie". Aktywiści z Alarmu Smogowego wyruszą też w teren, by spotykać się i rozmawiać osobiście z działkowcami.
- Zapowiada się naprawdę ciężki sezon grzewczy nie tylko ze względu na obniżenie jakości węgla dopuszczonego do sprzedaży, ale też mogą wystąpić spalania różnych odpadów. Niektórzy politycy niesfornie się wypowiadają, że tak naprawdę można palić byle czym. Więc wyobraźmy sobie, że do tego dołożą się jeszcze działkowcy, którzy będą spalać mokre odpady, materię organiczną, którą potem my będziemy wdychać - powiedziała nam Aleksandra Nowicka z Mysłowickiego Alarmu Smogowego.
W świetle aktualnie obowiązujących przepisów zarówno palenie liści, jak i palenie gałęzi na działkach jest zabronione.
- Robimy wszystko żeby spalania nie było. Karać nie możemy. Upomnienia to jest jedyna kara, którą zarządy mogą stosować. Ale możemy gonić działkowców o posiadanie kompostownika. Robimy przeglądy działek i sprawdzamy te kompostowniki - mówi prezes ROD Radość w Katowicach Alicja Pająk.
Polacy oddychają najgorszym powietrzem w Unii Europejskiej
Z danych Europejskiej Agencji Środowiska wynika, że rocznie z powodu zatrutego powietrza przedwcześnie umiera ponad 46 tys. ludzi.