Polecany artykuł:
Liczba zachorowań stale rośnie, a w najbliższych miesiącach będzie tylko gorzej. Zbliża się sezon grypowy i grozi nam równoległy wybuch dwóch epidemii - grypy i koronawirusa.
Tymczasem Polacy wydają się całkowicie lekceważyć zalecenia i wielu z nich nie nosi maseczki w miejscach publicznych albo robi to w niewłaściwy sposób. W miejscach, gdzie nie można utrzymać odpowiedniego dystansu, naszym obowiązkiem jest zakrywanie nosa i ust. Dotyczy to takich miejsc jak galerie handlowe, sklepy czy puby.
Sypią się upomnienia i mandaty za brak maseczki w sklepie
Jednak zarażenie koronawirusem to nie jedyne, czym ryzykujemy, nie stosując się do zaleceń. Grozi nam też wysoki mandat w sytuacji, gdy zostaniemy przyłapani przez policję na "gorącym uczynku".
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Polską Policję, od początku pandemii pouczono 54 tys. obywateli, wystawiono 14 tys. mandatów i 6 tys. wniosków o ukaranie do sądu.
Mam astmę/alergię. Czy grozi mi mandat za brak maseczki?
Od początku pandemii, gdy zostały wprowadzone restrykcje, często pojawiają się pytania dotyczące obowiązku noszenia maseczki przez osoby, które mają problemy z oddychaniem spowodowane różnymi schorzenami - na przykład astmą lub alergią.
Jeśli chorujemy na taką chorobę, to nie musimy zakładać maseczki i nie musimy też nosić żadnego zaświadczenia lekarskiego, który by ten fakt potwierdzał. Policjant nie jest upoważniony ani nie posiada kwalifikacji, aby zweryfikować dokumentację lekarską.
Jeśli jednak funkcjonariusz nabierze podejrzeń i dojdzie do wniosku, że nie mówimy całej prawdy, wtedy może przygotować wniosek o ukaranie do sądu. To właśnie przed sądem będziemy musieli odpowiednio uzasadnić i wytłumaczyć, dlaczego nie nosimy maseczkę.