W sieci zatacza coraz szersze kręgi nowy, niepokojący trend wśród młodzieży. Pod hasłem "Nie ma wrażeń bez obrażeń" publikowane są filmiki, na których widać ryzykowne, a często wręcz niebezpieczne zachowania na hulajnogach elektrycznych. Twórczyni aplikacji alertowej dla rodziców KidsAlert, Kinga Szostko, alarmuje, że to zjawisko ma swoje odzwierciedlenie w realnym życiu i powinno zaniepokoić dorosłych.
Polecany artykuł:
"Nie ma wrażeń bez obrażeń" – o co chodzi w nowym trendzie?
Trend "Nie ma wrażeń bez obrażeń" polega na publikowaniu w mediach społecznościowych filmików, na których młodzi ludzie jeżdżą na hulajnogach z zawrotną prędkością, często bez kasków i innych zabezpieczeń. W komentarzach pod takimi nagraniami dzieci zachęcają się nawzajem do przekraczania kolejnych barier prędkości, a w sklepach internetowych można nawet kupić koszulki z tym hasłem.
"Media społecznościowe mamy dosłownie zalane tego typu obrazami" – alarmuje Kinga Szostko.
Na filmach można znaleźć m.in. instrukcje, jak zdjąć ograniczniki prędkości z hulajnogi, a liczniki pokazują prędkości przekraczające nawet 70 km/h.
Tragiczne konsekwencje szaleństwa na hulajnogach
Lekarze biją na alarm. Statystyki policyjne nie oddają skali problemu, ale oddziały chirurgiczne i ortopedyczne w szpitalach są pełne młodych ludzi po wypadkach na hulajnogach.
"To jest zjawisko bardzo powszechne, co potwierdzają lekarze pracujący w szpitalach na oddziałach chirurgicznych i ortopedycznych" – zaznacza twórczyni KidsAlert.
Jako przykład podaje się tragiczny wypadek 12-latka, którego ciało znaleziono przy hulajnodze elektrycznej w miejscowości Szare.
Zobacz zdjęcia
Hulajnogi bez ograniczeń prędkości – śmiertelne zagrożenie?
Mateusz Struś, asystent z Oddziału Neurochirurgii Dziecięcej Dziecięcego Szpitala Klinicznego WUM, zwraca uwagę, że prawie połowa dzieci trafiających na oddział z urazami głowy to ofiary wypadków na hulajnogach. Większość poszkodowanych to nastolatki w wieku 12-17 lat.
Główną przyczyną wypadków jest nadmierna prędkość, brak kasków i dziurawe przepisy. Hulajnogi, które powinny mieć fabryczne blokady prędkości, często ich nie mają, a dzieci jeżdżą z prędkością nawet 80 km/h.
"Przy prędkości nawet 50 km na godzinę, jeśli małe kółko hulajnogi natrafi na kamyczek, to pojazd wpada w takie turbulencje, jak motocykl przy prędkości 160 km na godz. A jego użytkownik nie jest w stanie zapanować nad pojazdem" – podkreśla lekarz.
Co robić? Apel do rodziców
Kinga Szostko apeluje do rodziców o rozmowę z dziećmi, pilnowanie, by zakładały kaski i uświadamianie im zagrożeń związanych z jazdą na hulajnogach.
"Liczyłabym jednak przede wszystkim na mądrość rodziców, bo wychowanie, umówmy się, zaczyna się w domu" – dodaje.
Trend "Nie ma wrażeń bez obrażeń" to poważne zagrożenie dla młodzieży. Hulajnogi elektryczne, pozbawione ograniczeń prędkości i użytkowane bez kasków, stanowią śmiertelne niebezpieczeństwo. Rodzice powinni być świadomi tego zagrożenia i podjąć odpowiednie kroki, by chronić swoje dzieci.