„OSKARŻAM!
Wszystkich Was wszystkich razem i każdego z osobna! Oskarżam Was o naruszenie moich praw obywatelskich – prawa do pracy i prawa do godnego życia – a także oskarżam Was o brak odpowiedzialności za los obywateli, których reprezentujecie”.
Tak Pan Dariusz Rekosz, pisarz, animator kultury, ojciec samotnie wychowujący dwie nastoletnie córki rozpoczyna swój list do Prezydenta RP Andrzeja Dudy,Premiera Rządu Polskiego – Prezes Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego, Rady Ministrów oraz do posłów Sejmu RP oraz senatorów Senatu RP.
W dobie pandemii Covid-19 rząd w marcu zdecydował o zamknięciu placówek kultury. Ma chronić przed rozprzestrzenianiem się wirusa. Na razie doprowadziła do tragicznej sytuacji w jakiej znaleźli się wszyscy, którzy pracowali w i na rzecz kultury.
Decyzja administracyjna o zawieszeniu działalności bibliotek, szkół i instytucji kultury, doprowadziła do odwołania zaplanowanych imprez kulturalnych. Działalność taka jest jedynym źródłem dla wielu osób. Wśród nich Pan Dariusz Rekosz. – Nie jestem zatrudniony nigdzie na podstawie umowy o pracę, nie prowadzę działalności gospodarczej, nie prowadzę stowarzyszenia ani fundacji oraz nie pracuję na rzecz instytucji (firm) typu NGO. W ramach prowadzonych działań zawieram umowy o dzieło (rzadziej umowy zlecenie) lub licencyjne umowy wydawnicze, które również mają charakter umów o dzieło.
Samotnie wychowuję dwie nastoletnie córki. Programy pomocowe rządu, tarcza antykryzysowa, dla twórcy są pseudopomocą. Powód? W zapisach jakie są zawarte w tym dokumencie o pomocy dla ludzi pracy zapomniano o takich osobach jak ja. Moja praca jest wybitnie sezonowa. Zaczyna się od końca marca i trwa do końca czerwca Potem przychodzi nowa możliwość zarobienia na utrzymanie od końca września i trwa do końca listopada. Miałem świadomość tzw. miesięcy bez dochodu. Obecna sytuacja w której się znalazłem pozbawiła mnie środków do życia. Odwołano wszystkie imprezy w których miałem brać udział lub je organizować. Nie zabije mnie i moją roodzinę koronawirus ale brak możliwości uczciwego zarobienia na podstawowe środki do życia. Spada szansa na zatrudnienie, bo dziś wszyscy myślą o zwalnianiu a nie o zatrudnianiu w związku z tym zastanawiam się co sprzedać aby móc przeżyć do końca miesiąca-dodaje Pan Dariusz Rekosz.
Pisarz z Sosnowca zauważa, że rząd nie zdefiniował żadnych działań pomocowych dla niezależnych twórców, którzy budują polską kulturę i sztukę. Oskarża polskie władze, że przyczyniły się nie tylko do utraty jego jedynych zarobków, ale także skazali jego rodzinę na egzystencję w skrajnej nędzy, o ile nie do sytuacji, w której doprowadzenie ich do pozbawienia zdrowia i życia.
Jego zdaniem w czasie pandemii, gospodarce, instytucjom kultury i szkołom, powinno się umożliwić normalne funkcjonowanie w taki sposób aby każdy miał możliwość zarobienia na swoje utrzymanie i naukę. Powód? Jak wyjaśnia nie jesteśmy narażeni na powielenia modelu włoskiego czy hiszpańskiego, bo w Polsce nie mamy do czynienia z intensywnym życiem na ulicy i mieszkania w domach wielopokoleniowych, tak jak to jest wypadku Włoch czy Hiszpanii.
Podkreśla, że pieniądze, które rząd zamierza przeznaczyć na tzw Tarczę Antykryzysową powinno się przeznaczyć na ochronę zdrowia
„Opamiętajcie się!
Próbując zapobiec epidemii, nie skazujcie ludzi na śmierć głodową!” - kończy swój list Pan Dariusz.