Sukces zespołu replantacynego ze Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach
Ostatniego dnia grudnia 2024 roku Szpital Miejski nr 4 w Gliwicach włączył się w ogólnopolski system dyżurów replantacyjnych, w ramach którego zespoły składające się z najlepszych specjalistów w dziedzinie replantacji, pozostają w gotowości, aby w razie konieczności przyszyć amputowane części ciała.
Gliwicki zespół chirurgów i traumatologów pod kierownictwem dr. Tadeusza Bilnickiego specjalizuje się w ratowaniu kończyn po najcięższych urazach, czyli w przypadkach, gdzie inni widzą już tylko amputację. Takie dyżury są ogólnopolskie, co oznacza, że do Gliwic przywożeni są pacjenci wymagający natychmiastowej operacji z całej Polski.
Do tej pory zespół pomógł już szóstce osób. Pierwszym przyjętą w ramach dyżuru w Gliwicach pacjentką była młoda kobieta z Krakowa, która zapomniała zdjąć obrączkę i podczas wspinaczki na ściance doznała poważnego urazu. Obrączka niefortunnie się zahaczyła, w wyniku czego palec kobiety został zupełnie wyrwany wraz ze ścięgnem.
- Tradycyjne metody nie dawały szansy na jego przyszycie. Skierowana do naszego szpitala trafiła pod opiekę wybitnych specjalistów, którzy dzięki najnowszym technikom replantacyjnym uratowali dłoń pacjentki - czytamy w komunikacie Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach.
Po wielu tygodniach leczenia, kobieta ma szansę na powrót do pełnej sprawności.
- Palec się przyjął, pacjentka odzyskuje czucie, rozpoczęła rehabilitację. To przypadek, który można już uznać za medycznie zakończony sukcesem - poinformowała PAP rzeczniczka Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach, Mariola Michalska.
Gliwicki "zespół od cudów"
Trudno się dziwić, że zespół jest nazywany przez pacjentów "zespołem od cudów", bo i historie przypadków brzmią, jak medyczne cuda.
Podczas dyżuru dwa tygodnie temu, w drugiej połowie marca, do Gliwic przywieziono dwóch pacjentów z poważnymi obrażeniami. W obu przypadkach standardową procedurą byłaby amputacja, jednak zespół z Gliwic podjął wyzwanie i przeprowadził bardzo skomplikowane operacje. Pierwsza polegała na przyszyciu wyrwanego kciuka u 40-latka z województwa łódzkiego, a druga na przyszyciu kilku palców u 12-letniego chłopca z województwa podkarpackiego. Szczęśliwie u obu przypadkach oderwane części ciała udało się przyszyć, jednak na ostateczne efekty leczenia trzeba jeszcze poczekać.
Lekarze podkreślają, że replantacja to nie tylko operacja, ale cały proces leczenia, który wymaga zaangażowania wielu specjalistów.
- Replantacja to nie magia - to nauka, technologia, precyzja i współpraca. Od pierwszego cięcia po ostatni szew - w operacjach biorą udział dziesiątki osób: lekarzy, anestezjologów, instrumentariuszek, pielęgniarek, a później także fizjoterapeutów. Każdy uratowany palec, każda uratowana ręka to efekt wspólnego wysiłku i perfekcyjnej organizacji. Bo opieka po replantacji jest tak samo ważna jak sama operacja - przekazują lekarze.
Gliwicki zespół prowadzi dwa dyżury replantacyjne w miesiącu. Najbliższy będzie w sobotę 12 kwietnia.

Szpitale z województwa śląskiego w czołówce rankingu najlepiej zarządzanych w Polsce. Zobaczcie galerię