W mediach społecznościowych fanpage Transport GZM napisał: „Nie trzeba niszczyć trawników, zastawiać chodników czy dróg rowerowych. Nie trzeba nawet brać samochodu, żeby dojechać bez przesiadki do Strefy Kultury”. Po czym pochwalił się połączeniami, które pozwalają dojechać do Strefy Kultury w Katowicach bez przesiadek.
Co ciekawe wśród podanych połączeń znalazły się także te z koniecznością przesiadki. I tak mieszkańcy Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii dowiedzieli się, że mogą dojechać np. z Tychów do Strefy Kultury pociągiem.
Transport publiczny nie dla każdego
Mieszkam w Piotrowicach i chce jechać do galerii katowickiej. Komunikacyjnie świetnie. 297 co 10 minut. Gra i buczy. Tyle, że jak chce wziąć kogoś jeszcze np. rodziców, żonę i dziecko to bilety wychodzą za drogo w porównaniu do gazu w samochodzie. Czasowo zaoszczędzę dużo, a nie jestem niczym ograniczony. Sory, ale przegrywacie tę rywalizację… - napisał jeden z internautów.
W gazie wychodzi taniej, niż 13 złotych? - pyta Metropolia. Na co kolejny mieszkaniec odpisał: „oczywiście, bo trzeba jeszcze wrócić do domu, za 26 zł można zatankować gazu na 2 takie wyprawy”.
Teraz dojazd do Strefy Kultury czymkolwiek jest co najmniej kłopotliwy. Od biedy jeszcze się bronią tramwaje, bo są rzadko blokowane przez kierowców. Ale ostatnio przez remonty nawet Rondo stoi, więc nie macie się czym chwalić – napisał kolejny oburzony mieszkaniec.
Wykluczenie komunikacyjne w Metropolii GZM
Mieszkańcy obszaru, który obsługiwany jest przez ZTM skarżą się także na wykluczenie komunikacyjne. Problem polega na połączeniach powrotnych po wydarzeniach odbywających się w Strefie Kultury. - Wszystko fajnie, tylko jak wrócą do domu PO WYDARZENIU, skoro ich autobusy już nie jeżdżą? Mają czekać przez 6 - 8h na pierwsze poranne kursy? Niestety, ale na swoim obszarze macie mnóstwo terenu wykluczonego komunikacyjne, co akurat w przytoczonym wyżej przypadku nakłada się też z wykluczeniem kulturalnym – pisze kolejna mieszkanka Metropolii.
Odpowiedzi Metropolii zawsze są takie same. Dotyczą korzystania z Centrów Przesiadkowych i z możliwej siatki połączeń. A kiedy faktycznie nie ma możliwości skorzystania z transportu publicznego, dopiero wtedy możemy podjechać samochodem.