Górnik gładko pokonuje GKS Katowice
Sobotni mecz w Zabrzu można z pełnym przekonaniem określić mianem starcia Dawida z Goliatem. Choć beniaminek z Katowic całkiem nieźle wszedł w ten sezon notując dwa zwycięstwa i trzy remisy, to faworytem meczu z Górnikiem Zabrze być nie mógł. Gospodarze w tym sezonie z kolei nadal szukają stabilizacji formy i mecz przyjaźni z GieKSą był do tego pewnym krokiem. Można powiedzieć, że podopieczni Jana Urbana zagrali jak profesorowie, a katowiczanie byli uczniami z podstawówki, którzy nadal muszą się jeszcze sporo nauczyć. Zwłaszcza, jeśli sygnał do ataku daje ktoś taki, jak Lukas Podolski.
Ktoś może powiedzieć, że to już przebrzmiały mistrz świata już nie grający tak, jak lata temu. Niemniej Podolski nadal zjada polską ligę bez większego wysiłku, co tylko pokazuje, w jakim miejscu PKO BP Ekstraklasa nadal jest. Już w 4. minucie po wymianie podań w polu karnym znalazł się z piłką niemiecki Mistrz Świata i w prosty sposób wymanewrował defensywę i lekkim, mierzonym strzałem zdobył pierwszego gola w tym meczu.
Kolejna bramka padła na początku drugiej połowy, w 48. minucie. Ismaiheel próbował strzelać zza pola karnego, ale piłkę zablokował defensor GKS-u. Dopadł do nie jednak Josema, który bez zastanowienia uderzył na bramkę Katowiczan. Choć nie był to silny strzał, piłka znalazła drogę do bramki.
Kropę nad "i" w 64. minucie postawił Lukas Podolski, który po wystawieniu piłki przed pole karne prze Lukoszka uderzył precyzyjnie z lewej nogi nie dając bramkarzowi GieKSy żadnych szans na obronę.
GKS Katowice miał w tym spotkaniu również swoje szanse, ale piłka nie chciała znaleźć drogi do bramki. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla Górnika Zabrze.