Trango Nameless Tower zimą? Spróbują Maciek Kimel i Michał Król
British Route (VI 5.10 A2, 1100m) wyznaczona w 1976 roku przez zespół: Martin Boysen, Joe Brown, Malcolm Howells i Mo Anthoine biegnie systemem zacięć na południowej ścianie Trango Nameless Tower. To ponad kilometr ściany, a wspinanie jest trudne, m.in. ze względu na kapryśną aurę i przenikliwe zimno panujące o tej porze roku w Karakorum.
Wyzwanie pierwszego, zimowego przejścia drogi podjęli Maciej Kimel, pochodzący z Chorzowa młody, utalentowany wspinacz i Michał Król, bardziej już doświadczony wspinacz i przewodnik górski. Kilka dni temu wylecieli do Pakistanu.
Iglica Trango Tower to jeden z granitowych szczytów położonych po północnej stronie lodowca Baltoro. Widoczne podczas trekkingu do baz u podnóża najwyższych szczytów Karakorum: K2, Gasherbrumów oraz Broad Peaków niewątpliwie przyciągają wzrok. Połowa lat siedemdziesiątych przyniosła zainteresowanie środowiska alpinistycznego tym rejonem, natomiast do dziś nikt nie zdobył Trango Nameless Tower 6286 m n.p.m. zimą.
To drugie podejście Maćka i Michała do zimowego przejścia drogi British Route
W lutym 2022 zespół powiększony składem o Janusza Gołąba zespół Michała i Maćka podjął się próby przejścia tej linii. Jednak załamanie pogody oraz schodzące z góry lawiny pyłowe zmusiły ich do wycofania się po ośmiu dniach wspinaczki z wysokości około 5750 m n.p.m. Jak napisali po poprzedniej wyprawie
„Podjęliśmy słuszną decyzję, pod którą podpisujemy się dwoma rękami. Pomimo braku sukcesu nie czujemy się przegrani. Jako pierwszy zespół w historii podjęliśmy próbę wspinania na Trango Nameless Tower zimą. Mimo iż tym razem się nie udało, nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa…”
Tym razem zespół postanowił zejść z wagi zabieranego w górę ekwipunku. Wyposażeni w lżejszy portaledge zdecydowali się nie brać poręczówek. „Będziemy wspinać się w nieco innym stylu niż ostatnio. Planujemy spać tam, gdzie danego dnia skończymy się wspinać” – mówi Michał Król. „Bierzemy ze sobą tylko linę statyczną do holowania worów ze sprzętem oraz liny połówkowe do wspinaczki. W ścianę weźmiemy też zdecydowanie mniej jedzenia niż poprzednio. Spakujemy się z myślą o dwóch tygodniach w ścianie”.
Źródło: Polski Himalaizm Sportowy.