Z mapy Katowic znika jeden z najbardziej rozpoznawalnych lokali – bar Kato. Na największej imprezowej ulicy w regionie gościł przez 13 lat. Właściciel ogłosił zamknięcie w poście na Facebook’u. Jako powód napisał: „Złożyło się na to wiele czynników. No ale co zrobić. Tak to już w życiu bywa. Idziemy dalej”.
Cieszę się bardzo, że przez tyle lat mogłem uczestniczyć w tworzeniu bardzo fajnego miejsca. Nie sposób w takiej chwili podziękować tym, którzy mocno zagrali przy starcie: Łukaszowi Smolarczykowi za pomysł i koncept wnętrza z płyt OSB. Gdy pierwszy raz usłyszałem o tym założeniu, pomyślałem, że to zbyt odważne. A jednak - "brzydki lokal z brzydkim techno" zapamiętam jako największy komplement. Gdy na jutubach zobaczyłem koncert w witrynie sklepowej w Berlinie, pomyślałem, że na Mariackiej też można taką wrzutkę zapodać. Adrian Chorębała przez pierwsze lata pomagał merytorycznie przy doborze wykonawców i było to mega profesjonalne i trafione. Dziękuję. Osobą, która przez pierwszych kilka lat wymyślała niestworzone i kreatywne wydarzenia to Michal Kubieniec. Imprezy, debaty, premiery książek, spotkania ngo, targi młodej sztuki, biobazary (2012?), pierwsze targi mody (2011?), debaty prezydenckie wyborów samorządowych, i wiele wiele innych - bez tego wszystkiego nie byłoby KATO! Mega dziękuje – pisze Dominik Tokarski.
13 lat promowania Katowic
Jeden z pierwszych lokali, który zapoczątkował sukces ulicy Mariackiej w Katowicach, działał od 2009 roku. Dominik Tokarski oprócz otwarcia lokalu był także właścicielem marki KatoZwei, do dzisiaj posiada markę Kato, pod którą sprzedaje ubrania i różne gadżety.
Lokal Kato był czymś więcej niż barem. Odbywały się tam koncerty w oknie, różnorodne targi czy spotkania autorskie. Sobota 12 listopada 2022 r. ma być ostatnim dniem, kiedy kultowy lokal będzie otwarty.
Z perspektywy tych prawie 13 lat czuję ogromną satysfakcję zawodową. Bardzo się cieszę, że mogłem dodać swoje pomysły na to miejsce. Że mogłem wspólnie z tyloma ludźmi działać i wymyślać tyle świeżych i nowych projektów. Każdy etap w życiu ma swój koniec i teraz ten moment przychodzi na mój bar wymyślony w segregatorze od 2003 roku. To było moje marzenie, które udało się zrealizować. I teraz trzeba iść dalej. Z uśmiechem w te dziwne czasy. Chcę się pożegnać z KATO na wesoło. Bo to był super czas. Jest jeszcze tyle piosenek do zaśpiewania i książek do przeczytania xd i tyle wina do wypicia xddd Dużo zdrowia dla nas wszystkich. I jako podsumowanie dodaję fotę jednego koncertów w oknie w ramach Street Art Festivalu z 2011 autorstwa Radka Kaźmierczaka. Bardzo to foto lubię bo oddaje dobrze atmosferę czasu powstania Mariackiej, spontaniczności, radości, energii, poczucia, że robimy to sami dla siebie i tak kurde było. DZIĘKI – kończy wpis na Facebook’u Tokarski.