Przerażający huk zbudził po godzinie trzeciej nad ranem mieszkańców bloku przy ulicy Sterniczej na osiedlu Beskidzkim w Bielsku-Białej. Na miejsce wezwano policję i zespół ratownictwa medycznego. Cała klata schodowa była skąpana we krwi, wszędzie leżało potłuczone szkło. Co się tam wydarzyło?
- Byłam przerażona tym hukiem za drzwiami. Nie wiedziałam, co się dzieje, a bałam się wyjść - mówi jedna z mieszkanek bloku. Kobieta wyszła ze swojego mieszkania, gdy usłyszała sąsiadkę otwierającą drzwi.
Sprawcą całego zamieszania okazał się 30-letni mężczyzna, prawdopodobnie mieszkaniec bloku.
- Zatrzymaliśmy 30-latka. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu i środków odurzających. Mężczyzna chodził po klatkach bloku i rozbijał szyby na korytarzu. Na razie tyle mogę powiedzieć w tej sprawie - poinformowała asp. sztab. Katarzyna Chrobak, rzeczniczka bielskiej policji.
Klata schodowa wygląda, jakby ktoś urządził rzeź
Jak ustaliliśmy mężczyzna gołymi rękami rozbijał szyby w otwartych częściach wspólnych i częściach wydzielonych dodatkowym korytarzem, które nie były zamknięte.
- Obudził mnie ten potworny huk. Klatka wygląda, jakby ktoś urządził masakrę. Jestem zszokowana tym widokiem i szczerze współczuję pani, która utrzymuje czystość w klatce - mówi jedna z mieszkanek bloku.
Policja na razie nie może przesłuchać mężczyzny. Musi on wytrzeźwieć. 30-latek spowodował poważne straty, te dopiero podlicza Beskidzka Spółdzielnia Mieszkaniowa w Bielsku-Białej.