To już prawdziwa plaga. Koleje Śląskie pod ostrzałem wandali. I to w dosłownym znaczeniu tego słowa. Na szlakach komunikacyjnych, pociągi należące do przewoźnika w regionie systematycznie są obrzucane kamieniami.
– Jesteśmy w kontakcie z policją. Prosimy też o czujność pasażerów. Nie chodzi o to aby ktoś podejmował interwencję. Ale prosimy też aby nie być obojętnym na to gdy widzimy akty wandalizmu. W naszych pociągach jest zamontowany specjalny system SOS. Jeśli widzimy zagrożenie i łamanie prawa, to naciśnijmy specjalny guzi, a obsługa będzie mogła zainterweniować- mówi Aleksander Drzewiecki, prezes Kolei Śląskich.
Władze Spółki wyliczyły, że od roku 2015 koszty naprawy zniszczeń wywołanych przez wandali sięgnęły łącznie prawie pół miliona złotych. Zapewniają, że pasażerowie dzięki nowoczesnym składom są bezpieczni i nic nie grozi im w czasie jazdy, gdy ktoś zewnątrz rzuca kamieniem w jadący pociąg.
– Akty wandalizmu powoduje też opóźnienia pociągów lub ich odwołania. Z powodu działań chuliganów musimy wycofywać z eksploatacji uszkodzone pojazdy na czas ich naprawy. Skierowanie na linię taboru zastępczego oznacza na ogół pogorszenie standardu-- zauważa prezes Drzewiecki.
Koleje Śląskie zapowiadają zero tolerancji dla wybryków chuligańskich.
Policja przypomina, że zzucanie przedmiotami w pojazd mechaniczny (a więc również w pociąg) będący w ruchu jest wykroczeniem z art. 76 Kodeksu Wykroczeń. Wandalowi grozi areszt, ograniczenie wolności lub grzywna. Jeśli podczas chuligańskiego zdarzenia ktoś odniesie rany, w grę wchodzi również nawet kilkuletnia kara więzienia.